SERIA GROŹNYCH POŻARÓW W POWIECIE OSTRÓDZKIM

W okresie od 16 do 18 lutego doszło do pięciu poważnych pożarów w naszym powiecie.

O pierwszym pożarze informacja wpłynęła do stanowiska kierowania komendanta powiatowego w Ostródzie kwadrans przed godziną pierwszą 16 lutego. Zgłaszający przekazał, że w Ostródzie przy ulicy Generała Andersa pali się budynek mieszkalny. Do akcji z ostródzkiej JRG  wyjechały dwa samochody ratowniczo-gaśnicze oraz podnośnik hydrauliczny z drabiną. Ponadto zadysponowano jednostki OSP z Miłomłyna, Ostródy i Ornowa.  Strażacy na miejscu zastali rozwinięty pożar, paliło się już zarówno na parterze i piętrze. Sąsiedzi nie byli w stanie określić czy ktoś jest w domu, który był w remoncie. Jak przekazywali czasami ktoś zostawał na noc. Strażacy rozpoczęli akcję gaśniczą w taki sposób jakby ktoś znajdował się w budynku. Weszli do środka z gaśniczą linią wężową  zabezpieczeni w aparaty powietrzne, które izolowały ich drogi oddechowe. Zaczęli gasić i poszukiwać ewentualnych osób jednocześnie. Kolejny prąd wody podany został przez okno.  Na szczęście okazało się, że nikogo nie było w budynku. W wyniku pożaru rozszczelnieniu ulęgło przyłącze gazowe. Gaz zaczął się ulatniać. Natychmiast strażacy wykonali osłonę z mokrej dzianiny, którą zamrozili gaśnicą śniegową. Pozwoliło to powstrzymać wypływ gazu do momentu założenia opaski uszczelniającej przez gazowników. Akcja gaśnicza trwała pięć godzin,  w której udział brało 43 strażaków.

 

Kolejny pożar zgłoszono o godzinie 8:35 również 16 lutego. Tym razem w miejscowości Tabórz – gmina Łukta  palił się budynek garażowy z warsztatem. Pożar zagrażał innym budynkom, w bliskiej odległości znajdował się dom. Do działań ratowniczo-gaśniczych zadysponowane zostały dwa samochody gaśnicze, podnośnik hydrauliczny z drabiną oraz samochód rozpoznawczo ratowniczy z JRG Ostróda. Dodatkowo do akcji wyjechały dwa zastępy z OSP Łukta. Gdy strażacy dojechali garaż płoną już cały. Strażacy jednocześnie zaczęli bronić przyległych budynków i gasić budynek garażowy. Okazało się, że właściciel próbował samodzielnie gasić pożar. Doznał on poważnych obrażeń i został zabrany do szpitala. Dom i inne budynki przyległe udało się uratować. Działania ratowniczo-gaśnicze trwały blisko trzy godziny.

 

Najpoważniejszy i zarazem największy pożar miał miejsce 16 lutego w Szyldaku – gm. Ostróda.  Kilka minut po godzinie 15:00 zadzwonił telefon do SK KP z informacją, że w kurniku wielkopowierzchniowym powstało zadymienie. Informator przekazał, że w kurniku tego dnia zasiedlono ponad dziewięć tysięcy sztuk indyków jednodniowych. Dyżurny operacyjny powiatu natychmiast zadysponował z JRG Ostróda dwa samochody gaśnicze, podnośnik z drabiną oraz samochód rozpoznawczo ratowniczy. Niestety sytuacja na miejscu okazała się dramatyczna. Pożar szalał w kurniku w pełni. Ogień był widoczny już kilka metrów ponad dachem. Bezpośrednio do kurnika przylegał dom, w kierunku którego intensywnie rozprzestrzeniał się pożar. Strażacy wkroczyli do akcji gaśniczej. Pierwsze działania gaśnicze od razu skupiły się na powstrzymaniu pożaru i obronie domu. Do akcji dysponowano kolejne jednostki OSP i PSP, także spoza powiatu ostródzkiego. Między innymi z Olsztyna i Olsztynka. Walka z żywiołem była bardzo ciężka, priorytetem było uratowanie domu. Prądy gaśnicze podawane były zarówno od środka domu jak i z drabiny mechanicznej i podnośnika hydraulicznego. Jednocześnie gaszono płonący kurnik. Kolejnym problemem okazała się niewydolna sieć wodociągowa. W pewnym momencie dosłownie woda z hydrantu, z którego uzupełniano wodę w samochodach gaśniczych przestała lecieć. Konieczne było dowożenie wody z innej części miejscowości. Akcja okazała się skuteczna, dom został obroniony. W blisko sześciogodzinnej akcji gaśniczej udział brało 19 zastępów, 69 strażaków. Straty spowodowane przez pożar wyniosły kilkaset tysięcy złotych.

Niestety piątkowe pożary to nie był koniec. W niedzielny wieczór 18 lutego tym razem ogień pojawił się w piwnicy budynku mieszkalnego, w miejscowości Marwałd – gm. Dąbrówno. W tym przypadku na szczęście pożar udało się ugasić w zarodku. Nikomu nic się nie stało. W akcji gaśniczej uczestniczyły jednostki OSP z terenu gminy Dąbrówno i jeden zastęp z JRG Ostróda.

 

Ostatni z serii pożar wydarzył się 19 lutego w Rychnowie – gm. Grunwald.  Tym razem spłoną dom. Zgłoszenie o pożarze wpłynęło dwadzieścia minut po godzinie osiemnastej. Gdy po kilku minutach pierwszy samochód ratowniczo-gaśniczy dotarł na miejsce akcji, cały dom już płoną. Dwie osoby bezpiecznie opuściły budynek przed przybyciem strażaków. Do akcji wyjechały zastępy ratowniczo-gaśnicze i samochody specjalne z ostródzkiej JRG oraz z OSP Frygnowo, Gierzwałd, Samin, Dylewo i Olsztynek. Po raz kolejny zawiodła instalacja hydrantowa. W pewnym momencie woda zupełnie przestała lecieć z hydrantów. Konieczne było zorganizowanie dowożenie wody aż z Gierzwałdu. Akcja gaśnicza wraz z dogaszaniem pogorzeliska trwała siedem godzin.

 

opracował: kpt. Grzegorz Różański, zdjęcia: archiwum KP PSP Ostróda

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.