Istnieje wstępny raport po tragicznym wypadku helikoptera, który miał miejsce miesiąc temu w pobliżu Dylewskiej Góry. Pilot maszyny zginął w katastrofie.
Sprawą zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która opublikowała pierwsze ustalenia zdarzenia. Katastrofa miała miejsce niecały kilometr od punktu początkowego. Helikopter wystartował z lądowiska w pobliżu Wzgórz Dylewskich.
Z relacji partnera pilota, który zgłosił zniknięcie 61-letniego mężczyzny, wynika, że miał on polecieć do Milewa w województwie mazowieckim. Tak się jednak nie stało. Znaleziono wrak, pilot nie żył. Zgodnie z ustaleniami komisji chciał wrócić na lądowisko z powodu złej pogody. Helikopter zahaczył się za korony drzew i spadł na ziemię.
Według śledczych pilot nie miał pozwolenia na pilotowanie maszyny. Helikopter nie był wpisany do rejestru maszyn powietrznych prowadzonego przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Komisja stwierdziła, że początkowym znakiem rejestracyjnym maszyny był A7, co oznacza, że została zarejestrowana w Katarze.
źródło: Radio Olsztyn