WYWIAD: Robert Klatt – Disco Polo to moje życie

Zapraszamy na wywiad z muzykiem zespołu Classic oraz głównym inicjatorem i organizatorem Festiwalu Muzyki Tanecznej w Ostródzie – Robertem Klatt. Postać barwna, mająca na swoim koncie nie tylko rozpoznawalny już w całe Polsce festiwal Disco Polo.

Ostróda News: Może na początku powiesz nam, jak to było z tym Festiwalem w Ostródzie? Skąd taki pomysł?

Robert Klatt: To była potrzeba chwili. Kiedyś Polskie Radio zorganizowało festiwal Disco Polo ale po roku nie byli zainteresowani jego kontynuacją. Stwierdziłem, że skoro niech chcą nas inne festiwale postanowiłem stworzyć nasz, który będzie naszym, na który żadne medium nie będzie miało wpływu, dedykowanym tylko muzyce disco. Skoro jest Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, Counrty w Mragowie to będzie Disco Polo w Ostródzie. Ostróda to miasto, z którym samorządem dobrze nam się współpracuje, który od początku nam kibicował.

O.N.: Czy fakt, że sam tworzysz muzykę taneczną wpłynął znacząco na powstanie FMT?

R.K.: Jasne. To moje życie. Ta muzyka była, jest i będzie. Jakbyśmy jej nie nazywali, jesteśmy poważnym nurtem muzycznym, który kochają Polacy. Dlatego musieliśmy dac im święto tej muzyki.

O.N.: Co takiego jest w disco polo, czego nie ma w innych rodzajach muzyki? Za co je kochasz?

R.K.: Za naturalność, za to ze jest to muzyka, która płynie z głębi serca, za to że nie ma tu koniunkturalności, kreowania gwiazd poprzez Producentów – albo jesteś autentyczny i ludzie Cię pokochają albo nie. W tej muzyce na siłę nie da się nikogo wykreować.

O.N.: Jesteś autorem wielu tekstów. Powiedz, jak odbywa się proces tworzenia tekstów do muzyki?

R.K.: Oj to jest złożony proces, np. do piosenki „Wszystko się zmienia” pisałem tekst ponad rok i to, co mi wychodziło, to jakieś gnioty. Tekst w muzyce disco polo jest bardzo ważny. Musi być autentyczny, wiarygodny i chwytliwy. A to jest bardzo trudne. Zazwyczaj ja pisze teksty mówiące o moich przeżyciach, o tym co czuje i w jakim jestem nastroju. One się tez zmienią. Wraz ze mną z moim wiekiem. Wiesz w tekstach DP musi być prosty szlagwort a to jest już kunszt np. bo do tanga trzeba dwojga czy przeżyj to sam.

O.N.: Zawsze wierzyłeś w tę muzykę? W to, że zakorzeni się w nas tak głęboko?

R.K.: Tak, choć miałem moment załamania i nie wiedziałem co dalej robić z festiwalem. W muzykę nigdy nie zwątpiłem. Stąd pomysł zapraszania Gwiazdy wieczoru.

O.N.: Co w festiwalu Disco Polo napawa Cię największą dumą?

R.K.: To, że jest to brand. Wiesz, w tym roku wystąpiła CC Catch. Negocjowałem z nimi występ od wielu lat. Wręczyłem jej nagrodę i poszedłem do samochodu jej ją dać, bo stageman nie zabrał. A Ona mówi tak: „Robert wiele słyszałam o Tobie, o tym co robisz tu w Ostródzie, bardzo chciałam tu zagrać. Cieszę się, ze tu jestem. Impreza na światowym poziomie”. Po tych słowa stwierdziłem, że moja praca jest zauważana także Poza polską.

O.N.: Masz swojego idola artystycznego? Czego słuchasz na co dzień?

R.K.: Phil Collins, Seweryn Krajewski. Słucham naprawdę dużo muzyki w czasie kiedy jadę na koncerty. Ja muzykę dziele na ta, która mi się podoba i nie podoba. W swoim iphonie mam Evergreeny i najnowsze hity.

O.N.: Jaka jest tendencja w branży Disco Polo? Co jeśli Boys i Zenek zakończą kariery?

R.K.: To nie możliwe. Oni będę grać do końca swoich dni – patrz Czerwone gitary obchodzą w tym roku jubileusz 50 lecia, takich czasu doczekał tylko rolling Stones. Jest dużo nowych młodych zespołów, takich jak After Party, Power Playm, Czadoman. Zawsze będę im kibicował i pomagał pod warunkiem, że będą tworzyć muzykę dla ludzi a nie dla siebie. To jest ważne.

O.N.: Za co ludzie kochają disco polo?

R.K.: Za to, że to ich muzyka. Za autentyczność, za chwile zapomnienia, za poste rytmy i słowa, za artystów którzy potrafią z nimi rozmawiać, zrobić zdjęcie i nie boją się krytyki.

O.N.: Jakie są plany rozwojowe festiwalu?

R.K.: Festiwal rozwinął się niesamowicie. By trwał 3 dni słyszę to od kilku lat, odkąd robię imprezę 2 dniową. Nie jest to proste ale też nie niewykonalne. Trzeba dać jakiś fajny motyw na 3 dzień. To jest jakiś problem, za wszystkim idą pieniądze. Nie mówię nie. Co do 2016 roku to za wcześnie coś mówić ale w moje głowie już krążą myśli kogo chciałbym zaprosić. Wiem, że na pewno znowu podniosę poprzeczkę techniczną. Ale teraz skupiam już się na innych imprezach które przede mną.

O.N.: Jak jest główna idea festiwalu?

R.K.: Dobrze się bawić. Ludzie, którzy przyjeżdżają na festiwal planują sobie urlopy, więc jest to połączone także z wypoczynkiem.

O.N.: W zespole Classic tworzysz od kilku lat. Jak wygląda codzienne życie zespołu?

R.K.: Muzykę i słowa piszemy zazwyczaj ja albo Mariusz. Potem robię aranżacje jak powstaje piosenka. Albo mam na nią pomysł albo piosenka idzie od archiwum. Niestety, nie od razu zaiskrzy. Nie od razu załapie albo nie. Potem muzycy dostają ścieżki do zagrania, małe korekty interpretacji, nagrywam i już. Myślę, ze Classic jest trochę mentorem disco polo a to z wielu powodów: jako pierwsi zagraliśmy w popularnych programach tv (takich jak „Europa da się lubić”). Nie zapraszano nas jako zjawisko tylko jak zespół, który ma wykształconych muzyków grających diso polo. Jako pierwsi gramy na żywo. Jako pierwsi zaangażowaliśmy dobrych realizatorów dźwięku, producentów i muzyków. Jako pierwsi zaczęliśmy występować dla tv publicznej w audycjach live. Zaczęliśmy kręcić wideo poza granicami np. w USA. Zaangażowaliśmy aktorów do video klipów: Kiersznowskiego, Koroniewską, Gonere.

 

Rozmawiała: Beata Horodyłowska

Red.

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.