JANUSZ BONIECKI NOWYM PREZESEM ZARZĄDU SZPITALA. W PRZESZŁOŚCI – ODPŁATNE USŁUGI W TCZEWIE I PROBLEMY Z KONTRAKTAMI NA 2016 ROK W GDYNI

Wybrano nowego prezesa zarządu ostródzkiego szpitala. Wśród kandydatów, którzy przystąpili do konkursu, rada nadzorcza postanowiła powierzyć to stanowisko Januszowi Aleksandrowi Bonieckiemu.
Kim jest nowy prezes ostródzkiego szpitala?

Janusz Aleksander Boniecki ma 62 lat. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej. Ukończył studia podyplomowe i kursy głównie z zakresu zarządzania biznesem, finansami. Kilka z nich robił zagranicą w Japonii, Norwegii, Holandii i Danii. Był m.in.: dyrektorem ZOZ w Tczewie, prezesem Spółki Szpitale Tczewski oraz prezesem zarządu Szpitali Wojewódzkich w Gdyni.

Tyle informacje oficjalne. A jak piszą o Bonieckim media z miejsc, w których wcześniej pracował?

tcz.pl.: „Janusz Boniecki zarządza(ł) tczewskim szpitalem od 2008 roku. (…) Przez pewien czas było o nim głośno w mediach ogólnopolskich. Chciał wprowadzić „oświadczenia” – dobrowolnego zrzeczenia się konstytucyjnego prawa do korzystania z publicznej opieki zdrowotnej na rzecz odpłatnych usług. Jednak po wydaniu przez ówczesnego ministra zdrowia, Marka Balickiego, oświadczenia mówiącego o tym, że w państwowych placówkach nie ma miejsca na prywatne leczenie, przestano w Tczewie leczyć za pieniądze. Dotychczasowemu dyrektorowi szpitala udało się sprawnie przeprowadzić procesy restrukturyzacyjne. W ich wyniku zlikwidowano między innymi oddział chorób wewnętrznych w Gniewie”.

Ciekawe, prawda? Dobrowolne oświadczenia i sprawna restrukturyzacja, w wyniku której zlikwidowano oddział chorób wewnętrznych w Gniewie.

A teraz Gdynia. Uprzedzając fakty – sytuacja dotyczy końca roku 2015 i kontraktów na rok 2016. Czy coś wam to przypomina?

Dziennik Bałtycki z 4 stycznia 2016 r.: „Niewiele brakowało, a od początku tego roku zabrakłoby ratowników medycznych do obsługi pacjentów Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala św. Wincentego a Paulo. Ewentualnie zajęliby się tym niedoświadczeni ratownicy. Ci, którzy pracowali w gdyńskim szpitalu w 2015 roku, (…) gotowi byli gremialnie zrezygnować i nie składać ofert, ewentualnie nie podpisywać umów na nowy rok. Powód? Przede wszystkim proponowane stawki za świadczenie usług medycznych. Te, zdaniem gdyńskich ratowników medycznych, są niższe o co najmniej kilka złotych za godzinę niż w gdańskich placówkach (…). Druga sporna kwestia zaś to termin ogłoszenia i rozstrzygnięcia konkursów.(
– Część ratowników z gdyńskiego szpitala postanowiła spróbować swoich sił i złożyć aplikację do Gdańska, gdzie szpitale oferują znacznie lepsze warunki i kontrakty na dwa lata, a nie – jak w gdyńskim szpitalu – jedynie na 12 miesięcy – mówi pragnący zachować anonimowość jeden z gdyńskich ratowników medycznych. – Co więcej , wszyscy, którzy próbowali, dostali pracę w Gdańsku, co oznacza, iż porzucą ją w gdyńskiej placówce. To ratownicy już z kilkuletnim doświadczeniem, które przy ratowaniu ludzkiego życia jest na wagę złota. Ci natomiast, którzy postanowili czekać na konkurs w Gdyni, zostali postawieni pod ścianą otrzymaną propozycją. Zwracam uwagę, że jego rozstrzygnięcie na 2016 rok miało miejsce w ostatni dzień grudnia.

Janusz Aleksander Boniecki, prezes zarządu Szpitali Wojewódzkich w Gdyni, zaznacza, że konkurs odbył się w zgodnym z przepisami terminie, a stawki wynikają z nie najlepszej kondycji finansowej szpitala. – Podkreślę, że to ratownicy składają swoje oferty do konkursu i, jeśli są spełnione kryteria formalne, propozycje są rozpatrywane – mówi Boniecki. – Szpital ma problemy finansowe i skrupulatnie liczymy każdą złotówkę. (…) To, czy ktoś ma doświadczenie, czy nie, nie ma znaczenia. Ma być dobry i tyle. I nie będzie to miało wpływu na jakość usług. „

Rzeczywiście, cytując: to czy ktoś ma doświadczenie, czy nie, w ratownictwie medycznym nie ma znaczenia według nowego prezesa ostródzkiego szpitala.
Nowemu prezesowi, jak i samemu szpitalowi życzymy jak najlepiej, ale… może być ciekawie…

DSCN9513

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.