POKONUJĄ PIESZO PONAD 1000 KM POMAGAJĄC PRZY TYM OSTRÓDZKIEJ KOCIARNI

Pasjonaci podróży, którzy prowadzą bloga Brodate Podróże połączyli swoją pasję z pomocą na rzecz lokalnej organizacji pomagającej bezdomnym kotom – Kociarni.

Martyna Kwacz i Adrian Oleszczuk postawili sobie cel przemierzenia pieszo ponad 1000 km.

 

Skąd pomysł na pokonanie pieszo ponad 1000 km?

Martyna i Adrian mieli swoje plany na podróż życia. Chcieli zwiedzić landy poza granicami Polski. Przygotowywali się na to od dawna. Od kilku miesięcy zbierali na to środki. Niestety wybuch pandemii covid-19 pokrzyżował ich plany. Granice państwa zostały zamknięte. To jednak nie zatrzymało ich w domu. Postanowili zwiedzić Polskę, szczególnie wschodnią granicę. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pokonują trasę … pieszo. Pojechali więc w Bieszczady. I to był ich start w drogę powrotną do polskiego morza. Metę planują zrobić w Piaskach. Wyruszyli 12-go czerwca.

 

Skąd pomysł, by przy podróży wspierać lokalną organizację na rzecz kotów?

Martyna jest kociarą. W wolnym czasie pomaga w Kociarni. Organizacja jest inicjatywą prywatną, stworzoną z miłości do kotów. Kociarnia nie jest finansowana przez Miasto. Utrzymuje koty z datków od dobrych ludzi a kociakami opiekują się tylko i wyłącznie wolontariusze. Tu każda pomoc się liczy, każda para rąk jest mile widziana, każdy grosz jest wydatkowany na potrzeby kotów (leki, żwirki, karmy, wizyty u weterynarza itp.)

 

Jak wygląda dzień z życia takiego podróżnika?

Dziennie starają się przebyć minimum 25 km. Nie maja planu. Codziennie wieczorem wskazują sobie kolejny punkt na mapie, który jest także ich punktem noclegu. Przeważnie śpią „na dziko”. Rozbijają namiot na polu, w lasach a czasem i w mieście. Tak, tak – w mieście, np na boisku szkolnym czy na terenie ochotniczych straż pożarnych na wsiach. Ich dieta jest urozmaicona. Mają ze sobą palnik i garnki, gotują kasze, jedzą wysokokaloryczne jedzenie. Czasem mogą liczyć na gościnę mieszkańców wsi.

 

Jak odbierają ich ludzie?

Bardzo dobrze. Okazuje się, że Polacy są jednak gościnna nacją. A może i ciekawską…? Jak sami mówią, idąc przez małe miejscowości wzbudzają spore zainteresowanie. Zwłaszcza u osób starszych. Ludzie zaczepiają ich, pytają skąd są, co robią i dlaczego. Gdy opowiadają ludziom o sobie i swoim pomyśle, często spotykają się z serdecznością i gościnnością. Szczególnie mile wspominają spotkanie z pewnym pszczelarzem w Bieszczadach. Ten przyjął ich pod swój dach. Martyna i Adrian pokonując wiele kilometrów dziennie, szybko chodzą spać. Gdy wstali, otrzymali prezent od właściciela pasiek: kilka rodzajów miodu oraz różne świece z wosku. Negatywnych wspomnień nie mają.  Ludzie  są  przychylni  ich  podróży.

 

Gdzie są aktualnie?

Dziś przebywają blisko miejscowości Parczew. Właśnie rozbijają namiot. Przed nimi jutro kolejne minimum 25 km na nogach i długa droga do domu. Z pewnością będzie ciekawa ale i trudna. Przed nimi test wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Nigdy nie wiadomo, co się spotka na trasie. Za nimi już 400 km, przed – blisko 700 km.

 

Jak można pomóc kociarni?

Pomóc można wpłacając dowolną kwotę w zbiórce internetowej. Link do zbiórki na rzecz Kociarni klik

Mile widziany jest także sponsor, który chciałby wesprzeć akcję, przekazując dowolną kwotę za pokonany każdy kilometr.

 

My życzymy powodzenia na dalszym etapie podróży. Życzymy bezpiecznej przygody i miłych ludzi na drodze. Chcielibyśmy również zachęcić wszystkich do wpłat na rzecz Kociarni. Link do zbiórki na rzecz Kociarni klik

 

 

 

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.