Najpierw uratowali Wojtusia, a potem odwiedzili go z prezentami.
Strażacy-ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łukcie najpierw pomogli ratować 5-letniego Wojtusia podczas wypadku, a następnie odwiedzili go w szpitalu.
– Czułem wewnętrzna potrzebę, by zobaczyć Wojtka. Bardzo przeżywałem ten wypadek, zwłaszcza że sam mam syna o rok starszego od Wojtusia, a syn leczy się w tym szpitalu kardiologicznie – mówi Pan Łukasz Kłosowski, który w piątek wraz z kolegą – Łukaszem Langowskim podarował Wojtusiowi misia-strażaka, wóz strażacki i książeczkę o pracy strażaków.
Wypadek wydarzył się tydzień temu w niedzielę we Florczakach w gminie Łukta. Tego dnia Wojtuś wypoczywał razem z mamą u rodziny. Jechał polną drogą rowerkiem. Kierowca busa nie zauważył go i… przejechał po nim!
– Dostaliśmy zgłoszenie, że poszkodowane jest dziecko – opowiada Łukasz Kłosowski. – Błyskawicznie pojawiliśmy się na miejscu. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Wojtuś leżał pod autem. Był przytomny, ale nie ruszał się. Nie miał czucia w nogach. Baliśmy się, że może mieć uszkodzony kręgosłup lub miednicę.
– Na szczęście okazało się, że skończyło się tylko na złamaniu obu ud. Jesteśmy z Kielc, mamy nadzieję, że za kilka dni będziemy mogli być przetransportowani na południe Polski – mówi z nadzieją mama chłopca. – Potem syn będzie miał siedem tygodni rehabilitacji, żeby zacząć chodzić. Miło nam, że spotykamy się z taką życzliwością ludzi.
Cała grupa z przedszkola nagrała film z życzeniami dla Wojtusia. A teraz odwiedzili nas wspaniali strażacy.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny