NIEUSTĘPLIWY SOKÓŁ WYGRYWA W OSTATNIEJ MINUCIE!

Za nami 23 kolejka III ligi, w której Sokół mierzył się na wyjeździe z Ruchem Wysokie Mazowieckie.

Piątkowy mecz był bardzo trudny. Grząska, nasiąknięta wodą murawa i defensywnie grający rywal utrudniali naszym zadanie wywiezienia 3 punktów. Ale niesamowita waleczność pozwoliła ostródzianom wygrać. Strzelili dwie bramki w doliczonym czasie gry.

”Trójkolorowi” wyszli na mecz można powiedzieć tradycyjną jedenastką, którą Karol Szweda zwykł wystawiać w rundzie wiosennej. Dużo miało zależeć od przebojowości skrzydłowych – będącego w świetnej formie Jankowskiego i trochę gorszej Szczepańskiego. Z przodu nie zabrakło świetnego Hirsza i coraz lepiej poczynającego sobie Suchockiego.

Tabela III ligi. Kliknij by powiększyć.

Już pierwsze momenty meczu przyniosły nie lada emocje. Jankowski wykorzystał swoją szybkość, dobiegł do długiego podania, minął bramkarza, ale jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca gospodarzy. Następnie Sokół poszedł za ciosem, starał się szybko transportować piłkę do będących w najlepszej formie Hirsza i Jankowskiego. Ten pierwszy, w 6 minucie wyszedł na wolne pole z piłką, ale sędzia dopatrzył się wątpliwego spalonego. Nie długo po tej sytuacji, karta zaczęła się delikatnie obracać. Ruch miał kilka dośrodkowań, ale radzili sobie z nimi obrońcy Sokoła. Jeszcze w 12 minucie ładnie pomknął lewą stroną Hirsz, ale nie był w stanie dokładnie dośrodkować na niezwykle nasiąkniętej wodą nawierzchni. W 25 minucie sam na sam z Kotkowskim wyszedł Zalewski, ale trafił tylko w boczną siatkę. Akcja ta była zwiastunem czegoś gorszego, minutę później Sokół stracił bramkę, a Zalewski odkupił swoje winy tym razem wykorzystując podanie z głębi pola, pokonał Kotkowskiego płaskim strzałem. Po stracie bramki Sokół nie czekał, wziął się za odrabianie strat. W 28 minucie, Hirsz trafił w słupek. Ruch się cofnął, a nasi dalej nacierali. Próbowali szczęścia Słowicki i Jankowski  strzałami z dystansu. Przy próbie tego drugiego, bramkarz ledwie obronił. Najlepszą okazję na wyrównanie miał jednak Suchocki, którego z idealnej okazji ograbił sędzia. Pokazał spalonego, podczas gdy Suchocki do sytuacji sam na sam wychodził z własnej połowy. Sokół pokazał sporo dobrej gry w pierwszej połowie. Świetnie starał się odpowiedzieć na straconego gola. Momentami piłkarze Ruchu nie byli w stanie wyjść z własnej połowy.

W drugiej połowie Sokół dalej nacierał. Objawiło się to doskonałą sytuacją w 53 minucie kiedy to Hirsz idealnie wyłożył Suchockiemu, wystarczyło dostawić nogę. Jednak ten uderzył nad poprzeczką. Po tej sytuacji gra zaczęła się robić nieco chaotyczna. Grząska murawa nie ułatwiała zadania opadającym z sił ostródzianom. Ruch starał się wprowadzać chaos na boisko, często przerywając grę faulami. Emocje znowu ożyły pod sam koniec meczu. W 87  minucie Hirsz minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. W momencie, kiedy wybiła 90 minuta zaczęły się dziać niesamowite rzeczy. Sokół tworzył sytuację za sytuacją. Najpierw w 92 minucie Pluta wpakował piłkę do siatki po rzucie rożnym. Sokół nie odpuszczał i w ostatniej minucie meczu Pączko wprowadził w euforię wszystkich związanych z Sokołem.

Ten mecz to była kwintesencja piłki nożnej i pokaz wspaniałej mentalności drużyny Karola Szwedy. Nie zwątpili w trudnych momentach. Wielkie brawa. Dzięki piątkowemu zwycięstwu Sokół awansował na piątą lokatę w III lidze. Był to ich 11 mecz z rzędu, w którym są niepokonani.

Ruch Wysokie Mazowieckie – Sokół Ostróda 1:2 (1:0)

Bramki: Zalewski 23′ – Pluta 92′ , Pączko 95′

Sokół: Kotkowski, Wróblewski (56 Buczkowski), Mykytyn, Pluta, Korzeniewski, Jankowski (76 Pączko), Danilczyk, Słowicki (68 Dmowski), Szczepański (68 Smyt), Suchocki, Hirsz

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.