4 LUTEGO – ŚWIATOWY DZIEŃ WALKI Z RAKIEM

Ile warte jest życie?

Jeszcze trzydzieści lat temu z choroby nowotworowej udawało się wyleczyć zaledwie co piąte dziecko. Dziś te proporcje są odwrotne. Nawet 85 procent dzieci wraca do zdrowia. Decydujący jest oczywiście rozwój medycyny, ale nie mniej istotna jest również zmiana podejścia i świadomości. Historia Sary i Stasia to wzruszające dowody na to, że dzięki pomocy dobrych ludzi nie ma rzeczy niemożliwych.

 

Sara w życiu zniosła więcej bólu niż niejeden dorosły. A ma dopiero siedem lat. Przez prawie dwa walczyła o zdrowie i życie z neuroblastomą. Wyjątkowo złośliwym nowotworem dziecięcym, atakującym układ nerwowy. U Sary koszmar zaczął się od bólu brzucha. Okazało się, że powoduje go ogromny, czternastocentymetrowy guz. Zaczął się wyścig z czasem. Chemioterapia, operacje. Trzy lata batalii, którą stoczyć musiała cała rodzina.

Dla Sary ratunkiem była terapia antyciałami, na którą musiała pojechać do Niemiec. To nierefundowana procedura. Jej koszt wynosił ponad milion złotych. Kwota dla samotnej mamy była astronomiczna. Wręcz niewyobrażalna. I wtedy zdarzyło się coś niezwykłego. Z pomocą ruszyło ponad 37 tysięcy dobrych ludzi z całej Polski. W internetowej zbiórce na portalu Siepomaga.pl, którą zorganizowała Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” udało się zebrać całą wymaganą kwotę. I Sara mogła pojechać na terapię. Dziś może wreszcie bawić się z psem, pomagać mamie w kuchni, chodzić do szkoły i na upragniony basen. Jest zdrowa!

 

– Jeszcze nigdy przez 27 lat historii Fundacji nie zdarzyło się, żebyśmy nie pomogli dziecku w potrzebie. Jesteśmy z tego bardzo dumni – mówi Mirosław Szozda, wiceprezes Fundacji „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, która pomaga małym pacjentom Ponadregionalnego Centrum Onkologii Dziecięcej „Przylądek Nadziei”. – To możliwe dzięki wsparciu i pomocy dobrych ludzi, instytucji i firm, które bezinteresownie angażują się w pomoc. Cieszymy się, że takich osób jest z każdym rokiem coraz więcej.

 

Każdy może uratować życie

Są jednak i takie historie, kiedy najważniejsza na świecie okazuje się być pomoc jednego, szczególnego człowieka. Bliźniaka genetycznego. Najlepiej na świecie wiedzą o tym rodzice Stasia. Chłopiec zachorował na ostrą białaczkę w grudniu 2011 roku, kiedy miał niecałe dwa lata. Chemioterapia trwała kolejne 24 miesiące, ale nie pomogła. Nowotwór ustąpił tylko na chwilę, potem wrócił. Jedyną szansą na zdrowie i życie był przeszczep szpiku. Znalezienie dawcy nie jest jednak wcale łatwe.

Tym razem historia ma szczęśliwe zakończenie. Na drugim końcu Polski, w bazie dawców szpiku zarejestrował się Mateusz. Genetycznie – bliźniak Stasia. 10 na 10 punktów. Mateusz nie wahał się ani chwili. Oddał szpik, który uratował Stasiowi życie. I został bohaterem nie tyko dla rodziców chłopca. Kiedy Staś i Mateusz spotkali się – po raz pierwszy w życiu – na Gali Zwycięzców we Wrocławiu, spotkaniu pacjentów wyleczonych w „Przylądku Nadziei”, dostali owację na stojąco od prawie tysiąca osób.

 

– Ta historia pokazuje, jak niewiele czasem potrzeba, żeby uratować komuś życie. Zarejestrowanie się w bazie dawców szpiku, na przykład DKMS czy MEDIGEN, to tylko chwila. A im więcej osób dołączy do bazy dawców, tym większa szansa na znalezienie genetycznych bliźniaków dla dzieci, dla których przeszczep jest ostatnią szansą na powrót do zdrowia – tłumaczy Mirosław Szozda z Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

 

Pomóż pomagać!

Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” już od 27 lat pomaga dzieciom z całej Polski, które leczą się we wrocławskiej Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej. To właśnie z inicjatywy Fundacji powstał najnowocześniejszy w Polsce szpital – Ponadregionalne Centrum Onkologii Dziecięcej „Przylądek Nadziei”. Co roku leczy się tu ponad 2000 małych pacjentów.  Fundacja:

  • finansuje drogie, nierefundowane leki ratujące życie,
  • opłaca leczenie za granicą, kiedy wyczerpią się już wszystkie możliwości w Polsce,
  • kupuje nowoczesny sprzęt, żeby diagnozować i leczyć jeszcze skuteczniej.

W Przylądku Nadziei działa też finansowana przez Fundację Klinika Mentalna. Unikatowy projekt w skali kraju. Skupieni wokół niego specjaliści z dziedziny psychologii oraz pedagodzy wspierają małych pacjentów i ich rodziców w walce o zdrowie i życie już od pierwszej chwili po przekroczeniu murów szpitala. A wsparcie psychologiczne jest niesłychanie ważne w leczeniu nowotworów.

Przy Przylądku Nadziei od stycznia tego roku działa również Centrum Konsultacyjne dla Onkomocnych, czyli pacjentów którzy wyzdrowieli ponad pięć lat temu. W ramach pilotażowego programu, jedynego obecnie w kraju, mogą:

  • bezpłatnie uzyskać poradę onkologów, dietetyków i psychologów
  • uzyskać rekomendacje dla obecnego lekarza rodzinnego,
  • przejść badania mammograficzne, endokrynologiczne i kardiologiczne,

– Dziś pacjenci wyleczeni, po 5 latach bez objawów, przestają być objęci opieką onkologiczną w ramach NFZ. Wracają do „klasycznej” opieki POZ. Pilotażowy program w Przylądku Nadziei już po kilku tygodniach pokazał, że wsparcie dla Onkomocnych jest bardzo potrzebne. Mimo wyleczenia, często nadal potrzebują wsparcia medycznego i psychologicznego, aby po długotrwałym leczeniu umieć odnaleźć się w nowym życiu – tłumaczy Mirosław Szozda, wiceprezes Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

Jak możesz pomóc dzieciom chorym na raka?

  • Przekaż 1% podatku na rzecz dzieci z „Przylądka Nadziei”. Wystarczy wpisać do formularza PIT numer KRS 00000 86210.
  • Dołącz do wolontariatu Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową lub zaangażuj swoją firmę w wolontariat pracowniczy: www.naratunek.org
  • Weź udział w trwającej do 5 lutego specjalnej zbiórce na Facebooku, zorganizowanej z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem:
    https://www.facebook.com/donate/535408713647097

Liczy się każda pomoc!

 

Tekst: Bartłomiej Dwornik

Foto: Łukasz Gawroński

 

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.