Budowa wiaduktu nad torami przy ulicy Drwęckiej to inwestycja, która swego czasu była potrzebą numer 1 w Ostródzie. Naciski ze strony mieszkańców trwały latami, mieli dość stania w korkach i oglądania szlabanów. Jedni mieli wielkie nadzieje, inni powątpiewali, czy kiedykolwiek doczekamy się przeprawy bez zatrzymywania się przed przejazdem kolejowym. W końcu jednak zapadły decyzje, podpisano umowy i rozpoczęła się budowa, która odmieniła codzienne życie kierowców.
Wszystko zaczęło się 18 września 2017 roku. Tego dnia burmistrz Ostródy, Czesław Najmowicz, podpisał umowę z firmą Budimex S.A. na zaprojektowanie i wykonanie robót budowlanych. Inwestycja miała pochłonąć prawie 25 milionów złotych, a w umowie figurowała konkretna data – 17 grudnia 2018 roku – jako termin zakończenia prac. Dziś wiemy, że tego dnia nie udało się ukończyć prac.

Niedługo potem mieszkańcy poczuli na własnej skórze, że historia dzieje się na ich oczach. 4 kwietnia 2018 roku ulica Drwęcka została zamknięta. Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość i przygotować na korzystanie z objazdów, bo powrót na tę trasę miał nastąpić dopiero po zakończeniu prac.

Latem 2018 roku dla postronnego obserwatora niewiele się zmieniało. Budowlańcy zajmowali się instalacjami, znikały elementy dawnej infrastruktury – między innymi budka dróżnika. Budimex zapewniał jednak, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jesienią widać już było, że inwestycja nabiera tempa – zdjęcia z placu budowy pokazywały pierwsze elementy konstrukcji.

Rok 2019 przyniósł wyraźny przełom. W marcu front robót był w pełni otwarty, na miejscu pracowało kilkanaście jednostek ciężkiego sprzętu i pełna obsada pracowników. Rzecznik Budimexu zapewniał zniecierpliwione społeczeństwo, że wszystko zmierza ku końcowi i że w wyniku opóźnienia budowa zakończy się w czerwcu.
I rzeczywiście – 25 czerwca 2019 roku odbyło się uroczyste otwarcie. Na wstędze przeciętej przez długi szereg samorządowców zakończyła się długa historia objazdów i utrudnień. Koszt ostateczny wyniósł niemal 29 milionów złotych (koszta urosły i miasto musiało dopłacić), z czego rządowe dofinansowanie sięgnęło 15,5 miliona.

Tak Ostróda doczekała się swojego wiaduktu. Dziś trudno wyobrazić sobie miasto bez tej przeprawy, ale jeszcze kilka lat temu mieszkańcy stali tam w długich kolejkach, czekając aż pociąg przejedzie i szlaban wreszcie się podniesie.




