W czerwcu rozstrzygnie się, czy w Olsztynie powstanie nowa elektrociepłownia na paliwo z odpadów.
Do końca czerwca bowiem Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zakończy ocenę projektu, od której zależy przyznanie dofinansowania w wysokości prawie 181 milionów złotych. Do tego czasu zostanie też zawarta ostateczna umowa z Polskim Funduszem Rozwoju, który ma kredytować ten projekt. Uruchomienie nowej elektrociepłowni ma nastąpić w połowie 2019 roku.
Według zgodnej opinii ekspertów w Polsce mamy już wystarczającą liczbę spalarni, zanosi się jednak na to, że powstanie jeszcze jedna – w Olsztynie. Jej budowa ma „domknąć” system gospodarki odpadami w województwie: spalane miałoby być paliwo alternatywne wytwarzane w olsztyńskim Zakładzie Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Wynikiem spalania ma być ciepło do ogrzewania mieszkań w Olsztynie. Pomysł budzi jednak wiele kontrowersji, także wśród gmin, które tworzą komunalny związek będący właścicielem ZGOK i w przyszłości planowanej spalarni.
Radio Olsztyn zorganizował debatę w sprawie budowy spalarni. Niestety, z zaproszenia do dyskusji nie skorzystali prezes olsztyńskiego MPEC-u oraz przedstawiciel władz miasta. W piśmie, które nadesłano do redakcji tłumaczyli, że wypowiadali się na ten temat niejednokrotnie i uważają, że ich obecność nie wniesie nic nowego do dyskusji.
Przewidywany koszt realizacji projektu to 505 milionów złotych. Tymczasem kilka organizacji społecznych w Olsztynie i kilka gmin – udziałowców olsztyńskiej spółki ZGOK – nadal kwestionuje tę inwestycję. Maria Cejmer – wiceburmistrz Pasymia i Marianna Hołubowska ze Stowarzyszenia Święta Warmia kilkakrotnie spotkały się z Pawłem Borysem, prezesem Państwowego Funduszu Rozwoju w Warszawie, by przekazać swoje zastrzeżenia do tej inwestycji.