JAK JEDNA KŁADKA MOGŁABY ODBLOKOWAĆ PRZESTRZEŃ SPACEROWĄ

Jednym z problemów Ostródy jest coraz mniejsza przestrzeń do tworzenia nowych inwestycji – dotyczy to również szlaków pieszych i rowerowych. Czasami jednak nie trzeba aż tak wiele, żeby odblokować dla mieszkańców duże przestrzenie do codziennej egzystencji.

Spacerując ul. Mazurską, na skraju ogródków działkowych, popatrzeliśmy wzdłuż wiaduktu S7 w stronę północną, wówczas pomyśleliśmy: „fajnie byłoby się przejść przy wiadukcie do ul. Olsztyńskiej”. To byłaby alternatywa, bez konieczności powrotu samą Mazurską.

Dziś jest to niemożliwe, ale warto puścić wodze wyobraźni. Przejście na Olsztyńską blokuje rzeka Drwęca, która w tym miejscu ma dość wąski odcinek. Gdyby pojawiła się tam kładka dla pieszych, Ostróda zyskałaby dodatkową, kilkusetmetrową ścieżkę pieszo-rowerową.

Wiadomo, że ludzie wolą iść lub jechać rowerem w pętlę niż wracać tą samą trasą. Teren przy wiadukcie S7 jest przy tym bardzo interesujący – potężne filary i ogrom całej konstrukcji robią wrażenie, a drugiej strony natura i piękno doliny Drwęcy. Łatwo wyobrazić sobie prostą, utwardzoną ścieżkę, a wzdłuż niej co pewien czas stojące lampy zasilane energią słoneczną.

Czy taka kładka mogłaby powstać? Droga do realizacji byłaby długa. Trzeba byłoby uzyskać zgodę Wód Polskich, zaprojektować konstrukcję na tyle wysoką, by mogły pod nią przepływać większe łodzie w razie potrzeby, a przede wszystkim znaleźć na to środki finansowe. Obecne władze miasta raczej nie są skłonne do inwestowania w półśrodki. Pewnie chciałyby to zrobić jak należy, co nie byłoby tanie.

Na razie to tylko pomysł. Piszemy o nim głównie po to, by poznać Wasze opinie – szczególnie mieszkańców Ostródy, którzy dobrze znają przestrzeń miejską i się nią interesują.