WIRTUALNE CIOCIE I WUJKOWIE Z IRLANDII W DOMU DZIECKA Z LIDZBARKA WELSKIEGO

Od walentynkowej poduszki zaczęła się akcja, dzięki której Dom Dziecka w Lidzbarku Welskim został dosłownie zalany falą dobroci z Irlandii. Polacy przekazują wychowankom nie tylko dobra materialne, ale także siebie. Kilkoro dzieci zostało wirtualnie adoptowanych.

Mogę Panią nazywać ciocią? – Ja, że no pewnie. – A ona na to: ciociu… Ja chyba ciocię kocham…”

Tak wyglądał dialog kobiety z Irlandii z dziewczynką, której nigdy fizycznie nie spotkała. Jej los jednak poruszył Danutę Katarzynę Zając z Galway do głębi – podobnie jak prawie 50 dzieci  w wieku 5-18 lat, mieszkających w dwóch sąsiadujących ze sobą placówkach opiekuńczo-wychowawczych “Olek” i “Mario”.

adopcja2

Wszystko zaczęło się od akcji “Słodka Paczka”, w listopadzie ubiegłego roku.

Wtedy Anna Krućko, która od 5 lat prowadzi działalność charytatywną pod nazwą “Słodka Paczka”, na rzecz dzieci w placówkach opiekuńczych, szukała pomocy w organizowaniu zbiórki darów na święta Bożego Narodzenia. Dzięki wsparciu wielu ludzi dobrej woli udało się zebrać w Irlandii mnóstwo ubrań, słodyczy, środków czystości oraz żywności. Bardzo pomogli też kurierzy, którzy przewieźli nam te dary za darmo do Polski. Byłoyło tego sporo, bo 4 samochody. Akcja była udana, więc kiedy pani Anna ogłosiła kolejną akcję na Walentynki, nie zastanawiałam się i wzięłam w niej udział – wspomina D. Zając.

Tym razem kobiety szyły walentynkowe podusie dla losowo wybranych dzieci. Pani Danuta zdecydowała się wykonać podarki dla trojga dzieci.

Między nimi była piętnastoletnia Klaudia, z którą dzięki wychowawczyni, nawiązałam kontakt przez FB – mówi nasza rozmówczyni.

adopcja4

Danuta Kłosowska, prezes stowarzyszenia, które prowadzi niepubliczny dom dziecka w Lidzbarku, wspomina początki akcji:

Danusia wiedziała, że szyje między innymi dla sióstr – Wiktorii i Klaudii. Zostawiła przy poduszkach karteczkę, że jest chętna nawiązać z nimi kontakt. Dziewczynki skrzętnie to wykorzystały i za pośrednictwem wychowawczyni skontaktowały się z darczyńcą na Facebooku.

Akcja walentynkowa okazała się kolejnym sukcesem. Aż 300 dzieci otrzymało poduszki i pierniczki pieczone przez wolontariuszy.

Pani Danuta zaczęła korespondować z Klaudią i jej o trzy lata młodszą siostrą.

Okazało się, że dziewczynki są sierotami bez większych szans na adopcję. Poprzednio planowane nie doszły do skutku. Dwie przecudne blondyneczki skradły mi serce… Rozmawiałyśmy godzinami. Bardzo chciałabym móc je adoptować, ale niestety, jestem samotną mamą na rencie. Nie mam takiego prawa. Dlatego podjęłam się tak zwanej wirtualnej adopcji. Obiecałam dziewczynkom pomoc tak długo, jak długo będą jej potrzebować i jak długo będą chciały mnie mieć przy sobie. Były i są bardziej niż szczęśliwe. Co dzień rano piszą do mnie przed szkołą: “Dzień dobry Ciociu jak minęła noc?” Zaraz po szkole i kiedy tylko mają czas, odzywają się. Pokochałam je całym sercem. Zaczęły zbliżać się Święta Wielkanocne i chciałam ofiarować dziewczynkom coś specjalnego. Coś takiego, co zapamiętają na całe życie. No, ale samej jest mi ciężko, bez alimentów, na rencie… – wzdycha kobieta.

adopcja1

Wychowankowie placówki mają za sobą nie tylko tragedie, które przywiodły je do domu dziecka. W 2014 roku wyszła na jaw sprawa znęcania się nad nimi przez dyrektorkę, Małgorzatę Kosobudzką. Polewano je wodą, zamykano w izolatkach, a nawet wywożono za miasto. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Ostródzie. Winne osoby odsunięto od pracy z dziećmi, ogłoszono też konkurs na nowego szefa placówki. Opiekę nad domem objęła Danuta Kłosowska i Kazimierz Truszczyński – osoby szczerze oddane dzieciom, które trafiły pod ich opiekę. Teraz z radością współpracują z Danutą Zając przy koordynowaniu akcji. To oni najlepiej znają potrzeby wychowanków.

adopcja8Dla nas to ogromna pomoc. Nie stać nas na przykład na kupowanie dzieciom butów za 250-300 złotych, dobrej jakości ubrań czy laptopów. Te dzieci chcą wyglądać tak jak rówieśnicy, nie chcą czuć się gorsze. To, co zaoszczędzimy na odzieży, środkach czystości czy kosmetykach, które dzieci otrzymały w darach, możemy przeznaczyć na wycieczki – na basen, do kina, parków zabaw. Naszą ambicją jest, aby każde dziecko z naszej placówki pojechało na wakacje nad morze – teraz staje się to realne – mówi D. Kłosowska.

Przed Wielkanocą D. Zając postanowiła przeprowadzić kolejną zbiórkę. Tak jak poprzednio, nagłośniła sprawę na FB, angażując znajomych i przyjaciół. W skrócie opisała potrzeby dzieci i ich sytuację. Odzew przeszedł jej oczekiwania.

Nie byłam w stanie już tego wszystkiego sama prowadzić. Jedna pani zaoferowała drogi prezent i była bardzo zmartwiona losem dzieci. Poprosiłam ją o pomoc. Nie minęły dwa dni, a ona też zaadoptowała wirtualnie czworo dzieci – rodzeństwo, któremu oddaje serce i czas, jak również wspomaga finansowo i na pewno dopieszcza dzieci prezentami. Ta pani chce zostać anonimowa, to taka kochana mama. afopcja7Niedługo później pan Dariusz Wiśniewski wziął pod swoje skrzydła nastoletniego chłopca, pani Anna Winiarska, która również zaprzyjaźniła się z nastoletnim chłopcem, już dzisiaj ma pod swoją opieką jeszcze jedno dziecko, tym razem nastoletnią Różyczkę. Pani Zuzanna Borek adoptowała małego buntownika. Pani Iwona Pieczara, przecudna osoba, wirtualnie zaadoptowała rodzeństwo – dwóch braci i 17-letnią dziewczynę. Inteligentną, ambitną, skromną, ale i bardzo samotną. Wsparcie od takiej fantastycznej kobiety, jaką jest Iwona, może sprawi, że otworzy się na świat, pozbędzie smutku i nabierze wiary w siebie… – zamyśla się organizatorka akcji. – Wirtualna adopcja jest czymś fantastycznym. Nastolatki niestety mają znikome szanse na adopcję i zdają sobie z tego sprawę. Te dzieci są bardzo samotne i spragnione miłości. Chętnie nawiązują kontakt, przyjaźń z ludźmi, którzy okazują im odrobinę zainteresowania, zrozumienia i po prostu są.

adopcja5

W ciągu trzech tygodni udało się zebrać około 500kg ubrań, butów i kosmetyków, dla wszystkich dzieci w placówce. Odezwało się mnóstwo ludzi dobrej woli, ponadto sklep Foodland Stores Doughiska w Galway ufundował słodycze dla wszystkich dzieci.

Bardzo za to dziękuję, bo każde dziecko w tej placówce otrzymało słodkiego zajączka w tym roku. Ogromne podziękowania należą się też firmie kurierskiej 7Stars i Arto Logistick za darmowe przewiezienie tak wielkiej ilości darów do naszych kochanych dzieci w placówce, a także pani Ani za utworzenie profesjonalnej strony dla domu dziecka i pana Marcina, który dostarcza nam kartony. Odzew ludzi był i jest ogromny. Jestem zaskoczona, naprawdę nie spodziewałam się tego. Ludzie zaczęli organizować aukcje na rzecz zakupu laptopów dla dzieci. Prywatni ludzie sprzedają rzeczy – od zabawek przez kosmetyki, książki po przyrządy kuchenne itp, a pieniążki z aukcji przekazują na zakup laptopów. Klaudia i Wiktoria otrzymały już swoje nowe laptopy, które ułatwią im naukę i kontakt ze światem. Kolejne cztery urządzenia zakupimy zaraz po świętach – zapewnia D. Zając. – Po rozmowie z dyrekcją postanowiliśmy dostosować się do potrzeb placówki. Będziemy w pierwszej kolejności starać się znaleźć każdemu dziecku wirtualną ciocię, czy wujka, aby nie było dzieci lepszych i gorszych.

adopcja3

W planach są już też prezenty na Dzień Dziecka: słodycze dla wszystkich dzieci i kosmetyki. Kolejnym krokiem będzie wymiana starej, przetartej pościeli na nową. W międzyczasie organizowane też będą prezenty z okazji urodzin wychowanków.

Obecnie dzieci, w zależności od wieku, dostają 20 – 25zł kieszonkowego miesięcznie. Dla tych prawie dorosłych ludzi to tyle, co nic. Na urodziny wszyscy solenizanci z danego miesiąca dostają jeden wspólny tort. Teraz pan dyrektor otworzy subkonto dla darczyńców z Irlandii, na urodzinowe prezenty. Wraz z wirtualnymi rodzicami ustaliliśmy, że kwota 25 euro dla każdego dziecka będzie wystarczająca. Będziemy na stronie placówki szukać urodzinowych darczyńców. Jeśli się tacy nie znajdą, wówczas nasza szóstka wirtualnych rodziców będzie się składać, aby każde dziecko otrzymało 25 euro na swoje urodziny – zapewnia pani Danuta.

12939094_1155448241156501_946308876_n

Osoby zainteresowane wsparciem akcji mogą się kontaktować z organizatorką za pośrednictwem Facebooka: https://www.facebook.com/danutakasia.zajac lub pod irlandzkim numerem telefonu: 0858278673

                                                 Aneta Kubas

                                     Tygodnik Polska Gazeta Irlandia

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.