Wróg prawdę Ci powie, więc warto sparafrazować słowa pewnego brytyjskiego polityka, Winstona Churchilla: Polacy to wspaniały naród w niedoli, gorzej jest w dobrobycie. Te słowa zdają się potwierdzać kolejny raz.
Wiemy, co dzieje się na południu Polski, jakie katusze cierpią rodziny, które straciły dorobek życia, a niektórzy nawet członków rodziny. Wiadomo także, że odbudowa infrastruktury miejskiej w Kłodzku, Głuchołazach czy Nysie może trwać latami…
Środki masowego przekazu zostały zalane powodziową falą informacji. W wyniku tego serca Polaków kolejny raz zaczęły bić w rytmie współczucia i solidarności z cierpiącymi pobratymcami. Wystarczył jeden dzień – zwykli ludzie, samorządy oraz organizacje pozarządowe podjęły organizacyjny wysiłek, dzięki któremu pomoc już ruszyła na południe. Iskra, która zazwyczaj ledwo się tli, zapłonęła wielkim płomieniem.
Przyjechaliśmy dziś wieczorem, redakcyjnym gronem, do ostródzkiego punktu zbiórki, aby przekazać wodę i środki czystości. Na miejscu spotkaliśmy Burmistrza, który… szedł do pracy. Po otwarciu garażu od razu zrobiło się ciepło na sercu – na oko, w niecały jeden dzień trwania zbiórki, udało się zgromadzić ponad tonę potrzebnych artykułów.
W międzyczasie przybywali kolejni darczyńcy… i kolejni… i kolejni…
Czy my nie możemy być zawsze tacy? Zwyczajnie działać, robić co należy, bez kłótni?
O.R