Podczas zimnego, wietrznego i skąpanego lekko w płatkach śniegu popołudnia w szranki stanęły dwa zespoły mające realne marzenia awansu do IV ligi – Sokół Ostróda i MKS Start Nidzica.
Przebieg spotkania na szczycie 17 kolejki V ligi przebiegał wprost proporcjonalnie do jego stawki. Oba zespoły przez większość meczu trzymały zwarte formacje, nie chcąc się odsłaniać. Twarda, męska gra towarzyszyła kibicom nieprzerwanie.
Ku naszemu szczęściu, to Sokół przełamał impas jako pierwszy. W 77 minucie poszła wrzutka w pole karne nidziczan, zgranie głową i Tomasz Śnieżawski ”szczupakiem” wpakował piłkę do bramki.
Po tym ciosie, goście nie byli w stanie się pozbierać i w doliczonym czasie gry lekkie i niewymierzone podanie obrońcy Startu zostało przejęte przez formację atakującą Sokoła – we trzech podbiegli do bramki rywali – wyłożenie i Chmielewski dopełnił formalności. 2:0 dla Trójkolorowych.
Spotkanie to pokazało jak ważna jest chłodna głowa. To ostródzianie mieli więcej spokoju i to oni pierwsi wyczekali właściwego momentu na strzelenie decydującego gola. Trener Burchard bardzo dobrze poukładał drużynę, a ta kurczowo trzymała się wytycznych szkoleniowca. To właśnie dyscyplina była kluczowa w odniesieniu dzisiejszego sukcesu.
Sokół Ostróda – MKS Start Nidzica 2:0 (0:0)
Śnieżawski 77′ , 90+’ Chmielewski
Sokół: Wieliczko, Gajewski O, Musiński, Śnieżawski, Czerwonka, Styś, Nowicki, Gajewski M., Kulpa, Kowalski, Tunkiewicz
