Ostróda, jak każde miasto, ma swoje małe, cykliczne tradycje. Jedną z nich jest obecność Pana Marka na murku przy ulicy Czarnieckiego, nieopodal kościoła Najświętszej Marii Panny.
Pan Marek – już nawet nie pamiętamy, od jak dawna – zawsze w kwietniu, tuż przed Niedzielą Palmową, pojawia się tam ze swoimi ręcznie robionymi palmami. Tak jest i w tym roku.

Nie dopytywaliśmy, jak idzie sprzedaż, ale mamy nadzieję, że dobrze – bo kupując palmę od Pana Marka, zawsze jakoś robi się cieplej na sercu. Tym razem nie był sam. Obok niego stanęli dwaj młodzi chłopcy – Alan i jego kolega – którzy wystawili własne wielkanocne stroiki. Również bardzo okazałe.

Lubimy taki lokalny handel. Cichy, skromny, ale potrzebny – trochę jak wiosna, która przychodzi, zanim zrobi się naprawdę ciepło.