Z KRONIKI STRAŻACKIEJ NA WESOŁO część 1

Jak wszyscy wiemy, zawód strażaka cieszy się olbrzymim zaufaniem społecznym.

W trudnych, nieraz dramatycznych okolicznościach zawsze można liczyć na pomoc straży pożarnej, zarówno tej zawodowej, jak i ochotniczej. Jednak oprócz gaszenia pożarów, poszukiwania zaginionych, ratowania ofiar wypadków i zabezpieczania niebezpiecznych miejsc, pomocy przy podtopieniach czy zalaniach, bywają także zdarzenia bardziej humorystyczne.

W nasze ręce wpadła Kronika Ochotniczej Straży Pożarnej w Durągu, postanowiliśmy podzielić się z czytelnikami kilkoma wpisami z jej historii – tymi poważnymi, jak i trochę mniej. Oczywiście 95 procent kroniki zajmuje opis kilkuset akcji gaszenia pożarów i ratowniczych, w których miejscowi strażacy nieraz wykazywali się bohaterstwem i odwagą  narażając własne życie. Zdarzają się jednak i inne wpisy:

19 kwiecień 1984 r. – Pierwszy wyjazd do pożaru w tym roku w okolice Szyldaku. Pali się łąka, obok jest las. Istnieje zagrożenie jego zapalenia się. Akcja nie trwała zbyt długo, las ocalał.

24 kwiecień 1984 r. – Przeprowadzona zostaje „Akcja Posesja”. Kontrola porządkowa oraz przeciwpożarowa w msc. Durąg. W skład komisji wchodzi przedstawiciel Urzędu Gminy, Sanepidu, Milicjant, Sołtys oraz Strażak. Komisja ma na celu wykryć zaniedbania pod względem porządkowym, higienicznym, zagrożenia pożarowego. Początkowo nie stosuje się kar pieniężnych a jedynie uwagi i pouczenia.

11 sierpień 1984 r. – Straż organizuje zabawę taneczną. Zabawa się udaje pomimo, że o godz. 3 nad ranem wywiązała się bójka, jednak wszyscy są zadowoleni, ponieważ przynosi zyski. Po opłaceniu muzykantów 12500 zł, kolacji dla nich 3000 zł, zezwolenia 1500 zł i innych opłat do kasy wpływa 9000 zł.

8 kwiecień 1986 r. – Wyjeżdżamy do msc. Bednarka, pali się sterta ze słomy. Następuje awaria motopompy, wymienia nas jednostka z Dylewa.

17 październik 1986 r. – Wybucha pożar w Durągu, płonie stodoła. Początkowo nie udaje się uruchomić motopompy, przyczyna – niedopatrzenie mechanika, lecz chwilę później przystępujemy do gaszenia. (stodoła spłonęła doszczętnie – przyp. red.)

11 listopad 1986 r. – Wszystkie parafie odwiedza obraz Najświętszej Maryi Panny. Strażacy przygotowują się do powitania, lecz w dzień przed przybyciem obrazu otrzymujemy polecenie, aby samochód przekazać na 1 dzień do Komendy Rejonowej Straży Pożarnej w Ostródzie. Cel jest wiadomy – nie dopuścić, aby straż brała udział w uroczystościach powitalnych. Mimo tego strażacy zakładają umundurowanie wyjściowe, hełmy i na motocyklach asekurują obraz Najśw. Maryii Panny. Obraz przebywa w kościele 24 godziny, cały czas straż pełni przy nim adorację. Następnego dnia możemy odebrać samochód.

16 październik 1987 r. – Alarm – w Miłomłynie pali się tartak, niestety kierownik zakładu zbyt późno nas powiadomił, gdy dojechaliśmy ćwiczenia dobiegały ku końcowi.

29 grudzień 1987 r. – Wybuchł groźny pożar w PGR Szczepankowo. Spłonęła duża stodoła, a w niej 300 ton słomy i 130 ton siana. Gaszenie pożaru utrudniał silny wiatr. W akcji brały udział 3 straże zawodowe i 12 ochotniczych, akcja trwała całą noc i aż do południa dnia następnego. Uratowano pobliską owczarnię. Od Komendanta Wojewódzkiego otrzymaliśmy proporczyk (!) wraz z wyróżnieniem za udział w tym pożarze.

5 czerwiec 1988 r. – Zawody w Durągu. Na 10 startujących drużyn zajmujemy czwarte miejsce. Po zawodach oczywiście balanga.

14 listopad 1988 r. – Dokonano włamania do remizy. Skradziono paliwo i mundury moro. Sprawców nie ujęto.

31 lipiec 1989 r. – Ponowne włamanie do remizy. Ginie paliwo, mundury moro i buty skutery. Sprawcy nie ujęci.

13 czerwiec 1990 r. – Wyjeżdżamy do pożaru w miejscowości Grabinek, pali się wędzarnia. Wody do gaszenia mamy w bród, ponieważ są tu stawy rybne, po dwóch godzinach wracamy.

11 listopad 1991 r. – W miejscowości Domkowo na polu ktoś rozpalił ognisko paląc gałęzie. Poszycie w tym miejscu było torfowe, wypalił się dół  na około 2-3 m głębokości. Dobrze, że dalej była już ziemia.

7 czerwiec 1992 r. – Zielone Świątki, jedziemy do Samborowa, wiadomo – święto ludowe, festyn, występy artystyczne, gry, zabawa, bierzemy udział w przeciąganiu liny. Miejscowi wystawili drużynę nie do pokonania. Same parowozy. Przegrywamy, jednak bawimy się świetnie.

Ciąg dalszy wkrótce

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.