MIELNO: 114 HEKTARÓW POKRYJĄ PANELE? – JUŻ NIC NIE BĘDZIE TAKIE SAMO

Pochówek, słowo to przy pierwszym skojarzeniu zazwyczaj ma jedno znaczenie – definitywny koniec cyklu życia. Jednak jeśli spojrzymy na nie bardziej metaforycznie, wówczas dojdziemy do wniosku że ”pochować” można wszystko. Przykładowo potencjał turystyczny danych terenów, odwieczne siedliska bytowania zwierząt, święty spokój mieszkańców czy ich komfort życia.

Czy życie jakie do tej pory znali mieszkańcy Mielna i Omina zostanie ”pochowane”? Czy warto jest płacić tę cenę w imię teoretycznie ”czystej energii”?

W połowie października Wójt Gminy Grunwald Adam Szczepkowski wydał obwieszczenie o wszczęciu postępowania administracyjnego mającego na celu doprowadzić do zgody lub odmowy budowy farmy fotowoltaicznej (moc 70MW) o powierzchni… 114 hektarów. 

Sytuacja obecnie wygląda tak, że widoczny jest wyraźny sprzeciw ze strony mieszkańców okolicznych terenów, sołtys Karol Duda zebrał ponad 100 podpisów sprzeciwu, które już dostarczył Urzędu Gminy w Gierzwałdzie.

Sołectwo jest enklawą spokoju, zieleni, zwierząt i niezwykle przepięknego krajobrazu. Mieszkańcy chcą aby takie pozostało, a budowa farmy fotowoltaicznej zniszczy nam cały potencjał, na który przez dziesiątki lat pracowaliśmy. Wokół pola, gdzie inwestor chce stawiać farmę fotowoltaiczną, ludzie kupili dziesiątki działek rekreacyjnych, na kilkunastu już stoją domki. Taka inwestycja w pobliżu obniży wartość nieruchomości, a reszta ludzi nie wybuduje niczego, bo już nikt nie będzie chciał w takie miejsce, które zostało „zalane” panelami, przyjeżdżać. Wielka krzywda zostanie wyrządzona mieszkańcom, którzy chcieli wykorzystać potencjał agroturystyczny sołectwa Mielno. Dlatego też, aby obronić turystyczny potencjał sołectwa Mielno, wysłałem wnioski o opinię na temat danej inwestycji do Lasów Państwowych oraz Straży Ochrony Przyrody. Jesteśmy za ekologią, ale zrównoważoną i przemyślaną. Budowa tak ogromnej inwestycji w środku sołectwa na pewno nią nie jest.

– powiedział Gazecie Olsztyńskiej Karol Duda.

Mamy tutaj przykład praktyki, która w Polsce jest dobrze znana czyli ”spółki widma” z grubym portfelem celowo wybierają sobie zaciszne miejsca leżące na terenie gmin, które owym grubym portfelem już pochwalić się nie mogą. Typowe myślenie ”hajsy u nas duże, to i możemy wszystko na prowincji”.

Teraz zadajmy sobie pytanie – czy wójt nie powinien wstawić się za wolą mieszkańców? To jest bardzo poważna sprawa, chodzi tutaj o zmianę sposobu życia jaki do tej pory ci wszyscy ludzie znali, agresywne wbicie klina w porządek w jakim funkcjonowali.

Czy warto jest płacić taką cenę w imię wątpliwego ”czystego powietrza” i napchania kieszeni nie liczącego się ze zdaniem mieszkańców inwestora?

Opinia Komendanta Wojewódzkiej Straży Ochrony Przyrody:

Obwieszczenie wójta:

Prośba o publikacje obwieszenia:

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.