W czwartek 29 września w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej na ostródzkim zamku odbyło się spotkanie z mieszkańcami miasta. Poprowadził je dr Wiesław Skrobot, a temat brzmiał: „Krajobraz mojego miasta – dziedzictwo prawdziwe czy urojone?”
Na początku wszyscy uczestnicy z uwagą obejrzeli film „Krajobraz mojego miasta”, który właściwie jest próbą odpowiedzi na pytanie: Jak powinno wyglądać zadbane miasto? Film można obejrzeć w Internecie na kanale Youtube.
Miasto to jeden organizm i jego funkcjonowanie wymaga pielęgnacji, dbałości i uporządkowania. Ważne jest, by uchronić przed zniszczeniem to, co przekazały nam poprzednie pokolenia, ale też tworzyć przestrzeń miejską z rozwagą, by pozostawić ją jako niekłopotliwy spadek.
Punktem wyjścia do zorganizowanego funkcjonowania miasta jest Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Tego typu dokument chroni przed bałaganem i przypadkowością. W przestrzeni miejskiej liczą się: wygląd budynków, estetyka ulic, zieleń, handel miejski, uporządkowane i widoczne centrum miasta, ruch pieszy i samochodowy, posadzki miejskie (chodniki i place), reklama, pomniki, mała architektura i miejskie meble.
A jak jest w Ostródzie? Jak wygląda przestrzeń miejska i czy mieszkańcy są zadowoleni z zagospodarowania tej przestrzeni? Czy istnieje jakieś dziedzictwo krajobrazu miejskiego, które możemy przekazać potomnym? To pytania, na które próbowali odpowiedzieć uczestnicy spotkania w trakcie dyskusji.
Podstawowy wniosek: Ostróda ma być dla ludzi, a nie dla samochodów. To ludzie stanowią żywą tkankę miasta i włodarze miasta powinni tak postępować, by mieszkańcom żyło się tu dobrze i wygodnie. Tymczasem nie konsultuje się projektów z ostródzianami, tylko stawia się ludzi przed faktami dokonanymi.
Dyskutujący wyrazili swoje wątpliwości dotyczące wiaduktu. Na ulicy Demokracji znajdują się trzy zakłady, do których samochody ciężarowe będą jechać ulicą Sienkiewicza, a Plac Tysiąclecia PP będzie zapełniony samochodami, bo tu będą zjeżdżać z wiaduktu. Poza tym jedni twierdzą, że nie jest potrzebny, bo obwodnica rozwiąże problem natężonego ruchu w mieście, inni z kolei są przekonani, że potrzebne jest takie rozwiązane komunikacyjne, bo mieszkańcy Ostródy i przyjezdni potrzebują wygodnie poruszać się po mieście.
Rynek Starego Miasta to praktycznie parking. Plac Tysiąclecia powinien być, w miarę możliwości, oczyszczony z samochodów i w przyszłości zamknięty dla ruchu. Należy ożywić serce miasta, bo to jest motor, który zasila całość.
Rożne są zdania na temat nabrzeża Jeziora Drwęckiego. Z jednej strony usunięto stare drzewa, z drugiej strony zazielenia się park, ale nikt nie wie, jak to będzie do końca wyglądało.
Jeden z uczestników wyraził niepokój z powodu braku miejsca dla rowerzystów na ulicach miasta. Mamy tylko 5,6 km ścieżek rowerowych.
Ogólnie miasto jest zamknięte w sobie i ma za mało przestrzeni publicznej. Panuje moda na stawianie ogrodzeń. Może dobrym pomysłem byłaby rekomunalizacja centrum Ostródy, pod warunkiem, że przestrzeń będzie racjonalnie zagospodarowana.
Dyskutujący przyznali, że dziedzictwo istnieje, ale czy jesteśmy w stanie je zachować ?
Padła propozycja by samorząd dofinansował remont zabytkowych kamienic, bo remonty dokonywane przez wspólnoty nie zawsze są przeprowadzane według zaleceń konserwatora zabytków.
Uczestnicy spotkania stwierdzili, że w przypadku inwestycji i istotnych zmian w przestrzeni miejskiej potrzebne są konsultacje społeczne, w których wezmą udział mieszkańcy miasta ( zaangażować i dopuścić do głosu ludzi młodych) oraz przedstawiciele władz miejskich. Ostródzianie powinni tez zapoznawać się z dostępną dokumentacją miejską. Poza tym mieszkańcom brakuje aktywności społecznej – jesteśmy zbiorem indywidualności. Należy się organizować i podejmować decyzje w sprawie swoich wspólnot, ulic, osiedli i przedstawiać swoje propozycje samorządowcom. Powinno to być spokojne i wolne od politycznych rozgrywek współdziałanie połączone wspólnym celem – dobrem mieszkańców Ostródy.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny.
Adres do filmu:
Tekst i zdjęcia: Janka Gukiewicz