PAN SYLWESTER POTRZEBUJE POMOC. JESTEŚ W STANIE POMÓC?

Napisał do nas nasz czytelnik z prośbą o możliwość publikacji jego zbiórki.

Przeczytajcie historię Pana Sylwestra:

Nazywam się Sylwester Skierski i mam 43 lata.Kiedyś myślałem,że cały świat zawojuje aż do dnia 23 lipca 2003 r.gdy podczas pracy na budowie spadłem z dachu łamiąc kręgosłup.Wyjechałem do pracy a do domu wróciłem….za 100 dni w gorsecie oplatającym mój kręgosłup i o dwóch kulach.W domu czekała na mnie żona i roczny synek, z którym razem od nowa uczyłem się chodzić. Zmiażdżony podczas upadku krąg powbijał się w rdzeń poważnie go nadrywając. Zaskutkowało to nieodwracalnym niedowładem nóg i pęcherzem neurogennym (cewnikuję się). Wstawiony w kręgosłup tytanowy stabilizator pozwalał mi utrzymywać się na nogach. Jednak nie długo, moje ciało zaczęło odrzucać metal i już po kilku miesiącach lekarze musieli go usunąć.Tak też zrobili.Karetka przywiozła mnie do domu z kategorycznym zakazem chodzenia i siadania,bo mój kręgosłup był jak z gumy.Przez prawie rok byłem przykuty do łóżka i tylko dzięki ortopedom z Piekar Śląskich,którzy podjęli się mnie zoperować mogłem znowu stanąć o własnych siłach.

Chodziłem przy pomocy kul na krótkich dystansach,ale chodziłem.

Dawałem radę już nie tylko dla siebie, Bóg w tej nierównej walce postanowił mnie nagrodzić i „dał mi” córkę.

Minęło kilka lat mój stan zdrowia zaczął się pogarszać .A życie miało już w zanazdrzu nową niespodziankę,by sprawdzić ile w stanie jest znieść jeden człowiek. W noc 28 kwietnia 2015 r w pożarze straciliśmy dom i wszystko co mieliśmy.Ocaliliśmy jednak najważniejsze nasze życie.

Przy pomocy wielu dobrych ludzi i rodziny odbudowaliśmy nasz dom.Wtedy zaczęły pojawiać się nasze problemy finansowe.Moja renta i skromna wypłata żony nie starczała już utrzymanie rodziny,leki i pokrycie zobowiązań.

Atu pomału skradał się kolejny cios. Żona upadła tak niefortunnie,że złamała jednocześnie kostkę i kość piszczelową prawej nogi.Metalowe zespolenie kości i 2 kolejne operacje nie poprawiły jej sprawności.Pracodawca zwolnił ją podczas świadczenia rehabilitacyjnego.Nasze długi rosły.Doszło leczenie i rehabilitacja żony.

Ciągły ból,postępujący niedowład nóg,zanik mięśni nóg,choroba zwyrodnieniowa stawów kolanowych a w 2019 r. niedowład rąk i zwyrodnienie kręgosłupa na odcinku szyjnym powodujące uciski na rdzeń i niedotlenienie mózgu.To mój chleb powszedni.Jednak omdlenia i bóle głowy były już nie do wytrzymania.22 stycznia 2020 r. w Olsztyńskim Szpitalu Wojewódzkim na Oddziale Neurochirurgii przeszedłem operację usunięcia i wstawienia implantu dysku międzytrzonowego.

Potrzebuję stałej opieki i długiej rehabilitacji.

Bardzo proszę o pomoc gdyż nie jesteśmy już w stanie sami sobie poradzić z moją chorobą i kosztami jakie są związane z tym bym mógł choć odrobinę być jeszcze samodzielny.

Link do zbiórki: klik

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.