Sokół Ostróda przystępował do sobotniego meczu z kiepskim bilansem po 4 kolejkach III ligi. Bowiem ostródzianie zanotowali 3 porażki i zwycięstwo. Bilans ten udało się ”wzbogacić” o remis. W sobotę było 0:0 w meczu z Ursusem Warszawa.
Trener gospodarzy Karol Szweda mógł postawić na optymalny skład. Były podstawy by sądzić, że chłopaki wreszcie ”zatrybią”.
Mecz od początku był wyrównany. Ursus pokazał się jako zespół mocny fizycznie, co zaskakiwało zawodników Sokoła, którym często zdarzało się nie nadążać za warszawianami.
Pierwsza połowa nie była a zbyt porywająca. Nie uświadczyliśmy dużej iloci sytuacji. Choć jeśli trzeba by było wskazać zespół, który gra odważniej to byłby to Ursus Warszawa.
Na drugą odsłonę Sokół wybiegł nieco odmieniony, bardziej zorganizowany. Ale zabrakło błysku pod bramką rywali.
Na chwilę obecną ostródzianie wydostali się ze strefy spadkowej, pierwszy raz remisując w lidze. Było jednak widać drobną poprawę w grze, zwłaszcza pod względem organizacji i bronienia kolektywnego.
Sokół Ostróda – Ursus Warszawa 0:0 (0:0)
Sokół: Bąbel – Korzeniewski, Pluta, Maternik, Wojciechowski – Jankowski (56’ A.Wójcik), Paczkowski (67’ Otręba), Słowicki, Mlonek – Zalewski, Ciach (76’ Gajewski).