SOKÓŁ ZNOWU ”NA TARCZY”. HURAGAN SPUSTOSZYŁ LUBAWĘ

Powiedzieć, że Sokół Ostróda nie gra najlepszego sezonu, tak jakby nic nie powiedzieć. Ostródzianie ponieśli zasłużoną, siódmą porażkę w sezonie. Podczas gdy Sokół dołuje, inny największy klub w powiecie jest na fali. Huragan Morąg rozbił w Lubawie tamtejszy Motor 5:0.

Mecz w Łowiczu nie był najlepszym widowiskiem. Gra była szarpana, brakowało klarownych sytuacji bramkowych. Natomiast jedyny aspekt piłkarskiego rzemiosła wyróżniający się w pierwszej połowie sobotniego spotkania to rzuty rożne, których gospodarze egzekwowali multum – ponad 20.  Swoją drogą dośrodkowania te nie były zbyt groźne, łatwo radzili sobie z nimi obrońcy Sokoła. Po pierwszym kwadransie w polu karnym rywali padł Kamil Smyt, jednak sędzia nie podyktował rzutu karnego. W pierwszej połowie swoje okazje jeszcze mieli Danilczyk i Słowicki, ale strzał tego pierwszego minimalnie minął słupek, natomiast w drugim przypadku świetnie zachował się bramkarz gospodarzy. Niemniej lepsze wrażenie połowie sprawiali gospodarze. Dłużej utrzymywali się przy piłce (choć i tak krótko), którą udało im się trzymać na połowie Sokoła. Raz trafili w słupek, raz w poprzeczkę. Ostródzianie ze sporą dozą szczęścia nie przegrywali.

Tabela III ligi. Kliknij by powiększyć.
Tabela III ligi. Kliknij by powiększyć.

 

Druga połowa pod względem atrakcyjności przypominała pierwszą. Brakowało płynności i zamysłu na grę w obu ekipach. Jednakże to Sokół pierwszy poważnie zagroził. Wśród potoku chaosu i niedokładności sam na sam z bramkarzem wybiegł młody Jankowski, niestety uderzył niecelnie. Zmarnowana okazja zemściła się w 81 minucie. Jeden z piłkarzy gości mocno uderzył na bramkę Piotra Sikory. Ten odbił piłkę przed siebie, co pozwoliło na skuteczną dobitkę zawodnikowi o wschodnim nazwisku Glushko. Ten gol kompletnie ”rozmontował” mentalnie Sokoła. Ostródzianie nie byli w stanie odpowiedzieć choćby jednym groźnym atakiem.

Od początku sezonu Sokół gra niemrawo, bez stylu, mecz w Łowiczu był tylko tego kontynuacją. Na dłuższą metę taka gra nie przyniesie ”Trójkolorowym” utrzymania. Ten pewnego rodzaju marazm trwa już zdecydowanie za długo. Sokoła prezentującego styl nie widzieliśmy od czasów trenera Tarnowskiego. Pora się obudzić.

Pelikan Łowicz – Sokół Ostróda 1:0 (0:0)

1:0 – Glushko (81′)

Sokół: Sikora, Wróblewski (85 Wójcik), Mykytyn (66 Pluta), Maternik, Buczkowski, Słowicki, Danilczyk, Jankowski, Pączko (82 Nowiński), Hirsz (72 Filipek), Smyt


 

Na przeciwnym biegunie względem Sokoła jest Huragan Morąg, który wygrał 4 mecz w sezonie. Podopieczni Czesława Żukowkiego dobrze weszli w  spotkanie, dowodem na to był gol w 1 minucie. Dośrodkował z rzutu rożnego Chyliński, następnie Paweł Galik precyzyjnym strzałem przy lewym słupku pokonuje Przyborowskiego. Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, Huragan wznowił strzelanie po koniec pierwszej połowy. Najpierw w 40. minucie po zespołowej akcji i dokładnym podaniu Chilińskiego,  Karłowicz podwyższył rezultat spotkania na 2-0. Ten sam zawodnik w 43. minucie główką strzelił na 3:0.

Druga połowa zaczęła się również od zdecydowanych ataków morążan, gospodarze ograniczali się jedynie do kontr i jedna z nich, w 65. minucie zakończyła się silnym strzałem zawodnika Motoru, ale na posterunku był Mateusz Lawrenc. Poza wspomnianym strzałem Lubawianie już Huraganowi nie zagrozili. W 71. minucie po koronkowej akcji Huraganu, Paweł Galik znalazł się w sytuacji sam na sam z Przyborowskim i pewnie podwyższył prowadzenie. W dalszej części meczu morążanie co najmniej dwukrotnie mogli podwyższyć rezultat spotkania, ale swoje akcje zmarnowali Daniel Mlonek i Mateusz Czorniej. Kiedy wydawało się, że więcej bramek już nie padnie, sędzia Staniszewski doliczył trzy minuty do regulaminowego czasu gry i w ostatniej minucie tego czasu, z rzutu rożnego dośrodkował Radek, lot piłki głową przedłużył Daniel Chiliński (trzecia asysta w meczu) i Mateusz Czorniej z bliskiej odległości ustalił wynik spotkania na 5-0.

Huragan po problematycznym początku sezonu wreszcie złapał formę. Mecz w Lubawie by szóstym bez porażki i jednocześnie pierwszym zwycięstwem na wyjeździe. Morążan definiuje to co trener Żukowski stara się od zawsze wpajać. Formacje grają blisko siebie, każdy trzyma się pozycji. Nie ma bałaganu. Kiedy Huragan jest w formie. To każdy musi się z nim liczyć. Lubawa zmieciona.

Motor Lubawa – Kaczkan Huragan Morąg 0:5 (0:3)

Bramki: Galik  (1′, 71′); Karłowicz (40′, 43′);  Czorniej (90+3′).

Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz (76′ Lipka), Szawara, Koprucki, Podhorodecki – Mlonek, Zajączkowski (76′ Sierzputowski), Galik, Chiliński, Stefanowicz – Karłowicz (70′ Czorniej).

Poniżej skrót meczu realizowany przez wiernych kibiców drużyny, tworzących oficjalną stronę Huraganu:

 

Foto: Huragan Morąg

 

 

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.