WYMARZONY POWRÓT DO… 36 MINUTY

Dziś od pierwszej minuty w rozgrywkach włoskiej Serie A wybiegł piłkarz Hellas Verona – Paweł Dawidowicz, był to jego pierwszy mecz w ”podstawie” od 31 sierpnia.

Przypominamy, że Pawłowi dynamiczny rozwój i niemal pewny transfer do większego klubu zatrzymała kontuzja, będąca koszmarem każdego zawodowego piłkarza – zerwał wiązadła krzyżowe, a miało to miejsce w grudniu 2021 roku.

W trwającym sezonie na boiskach ligowych 27-latek pojawiał się rzadko, również przez problemy mięśniowe które zaczęły się na początku października – dzisiejszy występ przeciwko AS Roma, jest piątym w rozgrywkach 2022/2023.

W dzisiejszym spotkaniu Dawidowicz wyszedł pewny siebie, ruchliwy i wreszcie – w pełni wyleczony. Powrotu wymarzyć lepiej sobie nie mógł, już w 27 minucie przeciął strzał z dystansu Marco Faraoniego, zaliczając trafienie na 1:0. Niestety dziesięć minut później nie zachował spokojnej głowy i wparował z uniesioną nogą w Zaniolo, sędzia nie widział dokładnie tego zajścia i początkowo nie pokazał czerwonej kartki Dawidowiczowi, niemniej po zastosowaniu VAR – nie miał już wątpliwości.

Nie jest do dobra wiadomość dla wychowanka Sokoła Ostróda. Do Mundialu mamy mniej niż miesiąc, a nasz ulubiony obrońca przegapi kolejny mecz z powodu zawieszenia – tym samym przepada jedna nielicznych szans jakie zostały na pokazanie się selekcjonerowi.

Trzeba być jednak dobrej myśli, ponieważ Paweł Dawidowicz to piłkarz nieprzewidywalny. Nikt się nie spodziewał że dziś do rzemiosła piłkarskiego, doda nieco ze sztuk walki i wyleci z boiska. Ale z drugiej strony: Czy ktoś się spodziewał, że 8 września 2021 roku w meczu reprezentacji Polski z Anglią zagra mecz życia, będąc tym samym jednym z najlepszych na boisku? Przypominamy, że po wspomnianym meczu z Anglią, Paweł wszedł na bardzo wysoki poziom i był wyróżniającym się obrońcą w całej Serie A.

Foto: screenshot TV

 

Dodaj komentarz

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.