ODDOLNA INICJATYWA DAWIDA – BOISKO NA NOWYM SIEDLISKU

Jak pewnie zauważyliście, od czasu do czasu publikujemy historie o inicjatywach, które powstają nie z wielkich pieniędzy, a z potrzeby serca mieszkańców. To właśnie takie oddolne działania często działają najlepiej – są tworzone przez ludzi, dla ludzi, dokładnie tak, jak sobie wymarzą.

Ostatnio pisaliśmy o podwórku przy ulicy Kolejowej, które mieszkańcy tak pięknie zagospodarowali, że zaglądają tam nawet turyści. Dziś przenosimy się kawałek pod Ostródę, do wsi Nowe Siedlisko. Tam znajduje się zadbane boisko, które żyje i działa dzięki mieszkańcom. Natomiast sprawcą całego pozytywnego „zamieszania” jest Dawid Kubacki, od którego cała inicjatywa się zaczęła.

Czego chcieć więcej, żeby pograć w piłkę.

Dawid grał w piłkę w tym miejscu jeszcze jako chłopak, choć wtedy boisko znajdowało się kawałek dalej. Po latach spędzonych za granicą wrócił do Polski i od razu zabrał się za działanie na rzecz swojej społeczności. Chciał odtworzyć klimat dzieciństwa i to beztroskie granie, jakie sam pamiętał.

Po zabieganym dniu, Dawid odpala kosiarkę i sam zabiera się za pielęgnacje murawy.

Mimo że jest ojcem i prowadzi działalność gospodarczą, zawsze znajduje czas, żeby poprawić coś na boisku. Sam kosi trawę, sam organizuje potrzebny sprzęt i też potrafi zjednać ludzi do trudniejszych prac. Wspólnie z innymi mieszkańcami (tymi nieobojętnymi) załatwili i zamontowali słupy na których wiszą siatki blokujące piłkę za bramkami – jak mówi:

Słupy wbite za jedną bramką znaleźliśmy na złomie, a te za drugą podarowała nam ubojnia Łukosz, a potem wszystko zamontowaliśmy własnoręcznie.

Trenujące na boisku dzieciaki, a za nimi nasza Mistrzyni Paulina Wiśniewska i Dawid Kubacki.

Na samym boisku jednak się nie skończyło. Dawid prowadzi też treningi dla dzieci w ramach stowarzyszenia Kormoran Zwierzewo. Maluchy mają piłki, znaczniki, tyczki treningowe – wszystko, co potrzebne, by uczyć się podstaw piłki nożnej. Bo jak się okazuje, nie trzeba nowoczesnego obiektu, żeby dzieci mogły czerpać radość z gry. A może nawet na bardziej przyziemnym, swojskim obiekcie tej radości jest więcej?

Typowy trening na Nowym Siedlisku.

Ważnym wsparciem są także hangary przy boisku, należące do sołectwa. To tam Dawid może bez przeszkód przechowywać sprzęt.

Patrząc na to wszystko, trudno nie odnieść wrażenia, że dla Dawida Kubackiego największą nagrodą jest uśmiech dzieci i ich chęć do wspólnej zabawy. To kolejna pozytywna historia pokazująca, że w naszym powiecie nie brakuje ludzi z inicjatywą.

Jeśli znacie podobne miejsca i osoby, które własną pracą potrafią zrobić coś pożytecznego dla innych – dajcie znać. Chętnie o nich napiszemy.

Dodaj komentarz

*

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.