Jeden spał w lesie w aucie, a potem pijany prowadził ten pojazd. Drugi chciał mu pomóc i podrzucił go do komendy tyle, że wcześniej sam spożywał alkohol. Obaj zostali zatrzymani przez policjantów i obaj ze swojego nieodpowiedzialnego zachowania będą tłumaczyć się przed sądem. Grożą im kary do 5 lat pozbawienia wolności.
Wczoraj (09.05.2019) po godzinie 8.00 oficer dyżurny ostródzkiej komendy został poinformowany o aucie zaparkowanym w lesie obok drogi na terenie tamtejszej gminy. Samochód miał mieć rozbitą tylną szybę. Na miejscu policjanci zastali opisany samochód, a w nim śpiącego na tylnej kanapie mężczyznę. Po przebudzeniu 55-latek oświadczył funkcjonariuszom, że nie potrzebuje żadnej pomocy. Dodał, że odpoczywa w lesie, bo wieczorem wybiera się do szpitala. Policjanci na tym zakończyli interwencję. Podczas rozmowy poczuli od mężczyzny zapach alkoholu i dlatego postanowili go poobserwować. Tuż po zakończonej przez funkcjonariuszy interwencji mężczyzna przesiadł się na fotel kierowcy i rozpoczął jazdę osobowym golfem. Policjanci od razu go zatrzymali. Badanie testerem na zawartość alkoholu w organizmie wskazało, że był nietrzeźwy. 55-latek odmówił szczegółowego badania, dlatego została pobrana mu krew. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy, a jego auto trafiło na policyjny parking.
To jeszcze nie koniec tej historii. Tego samego dnia w godzinach popołudniowych ten sam mężczyzna przyszedł do komendy dopytać, gdzie jest jego samochód. Oficer dyżurny wytłumaczył mu, gdzie znajduje się jego auto i kiedy będzie mógł je odzyskać. 55-latek nie bardzo był w stanie to zrozumieć, więc poprosił, aby policjant wytłumaczył wszystko jeszcze raz przybyłemu razem z nim do komendy koledze. Policjant po raz kolejny to zrobił, tyle że od kolegi 55-latka również poczuł zapach alkoholu. Po chwili obaj interesanci opuścili komendę, wsiedli do samochodu i odjechali – pomimo tego, że nikt z nich nie był trzeźwy. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery policyjne. Oficer dyżurny natychmiast powiadomił o zdarzeniu podległe patrole. Po kilku minutach na terenie miasta dzielnicowi zatrzymali poszukiwany pojazd. Kierował nim 50-letni mieszkaniec Ostródy. Badanie wykazało, że miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. 50-latek wyjaśnił, że nie znał wcześniej 55-latka, którego podwiózł do komendy. Zrobił to tylko z grzeczności, bo ten go o to poprosił. Tym sposobem sam wpadł w ręce policjantów.
Obaj mężczyźni ze swojego zachowania będą się tłumaczyć przed sądem.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grożą im kary pozbawienia wolności nawet do lat 5.
Foto: Fotopolska