Drodzy czytelnicy, pamiętacie może informację dotyczącą przekazania kilkuset par obuwia dla powodzian przez anonimowego darczyńcę? Po kilkunastu dniach okazało się, że ta informacja rozprzestrzeniła się bardzo szeroko – dotarła do wszystkich zakątków Polski.
Był 20 września, machina pomocowa dla powodzian ze strony zwykłych ludzi zaczynała się rozpędzać. Tego dnia Strażacy Ochotnicy z Łukty poinformowali o niezwykłym darze, który trafił do punktu zbiorczego w ich remizie – anonimowy darczyńca przekazał… 650 par butów ludziom cierpiącym z powodu powodzi. My przekazaliśmy tę informację dalej – do Was.
Stało się jednak inaczej – poinformowaliśmy nie tylko Was, ale być może i cały kraj. Opublikowana informacja szybko trafiła do niezliczonej liczby użytkowników Facebooka, dotarła do każdego zakątka Polski i wielu rodaków za granicą. Z przyczyn biznesowych nie podamy, do ilu dokładnie użytkowników trafiła ta informacja… Ale zdradzimy, że liczba odbiorców miała sześć zer.
Nie piszemy o tym, żeby się pochwalić. Raczej dostrzegliśmy w tym pewne przesłanie, uniwersalną prawdę – ludzie pragną być informowani o przejawach dobra, życzliwości, zrozumienia. Żyjemy w czasach, kiedy informacyjne tsunami negatywnych treści próbuje złamać ducha społeczeństwa. Piękny akt dobroci anonimowego darczyńcy pokazał nam wszystkim, że wciąż jest miejsce na zwyczajne, ludzkie zachowania i że potrafią się one przebić. Nie ma lepszego marketingu niż dobro – towar ekskluzywny w dzisiejszych czasach.