W sobotę, 18 października, dokładnie w samo południe, w Ostródzie odbył się pierwszy w powojennej historii miasta Pchli Targ. Pomysł zorganizowania wydarzenia zrodził się podczas czatu na żywo z Burmistrzem – jego realizację zaproponowała ostródzianka Ewelina. Targ miał charakter otwarty: każdy mieszkaniec mógł przyjść i wystawić przedmioty, które mogły zainteresować potencjalnych kupujących.
Nie spodziewano się raczej aż tak dużego zainteresowania. Kilkanaście minut po godzinie dwunastej w salach amfiteatru, mimo ich sporej powierzchni, trudno było się przecisnąć. Ludzie chętnie oglądali i kupowali najróżniejsze rzeczy. Najwięcej było stoisk z odzieżą, ale nie zabrakło też tych związanych ze sztuką – można było zobaczyć i kupić różnorodne rękodzieła, ozdoby z gliny, obrazy, eksponaty, a nawet meble. W oczy rzucały się też stoiska z zabawkami, których było wyjątkowo dużo. Wystawiały się tam zapewne osoby, których dzieci już z nich wyrosły.

Pchlemu targowi towarzyszyła znana już w Ostródzie Giełda Płyt i Winyli, organizowana regularnie przez Artura Munje. To stały punkt miejskich wydarzeń, który i tym razem przyciągnął miłośników muzyki – niektórzy wrócili do domu z prawdziwymi kolekcjonerskimi perełkami.
Zastanawiające jest to, że z jednej strony to wydarzenie pokazało jak społeczeństwo lubi klasyczny handel – taki z rozmową pomiędzy sprzedawcą a kupującym, delikatną negocjacją ceny, płaceniem głównie gotówką. Z drugiej zaś, to samo społeczeństwo nie tak chętnie odwiedza lokalnych sprzedawców w ostródzkich sklepach, wybierając międzynarodowe korporacje, gdzie cała transakcja opiera się o skasowanie kodu kreskowego.
Podsumowując – impreza się udała. Pchli targ nie tylko pozwolił mieszkańcom pozbyć się zbędnych rzeczy, ale też dał szansę na spotkanie, handel i integrację. Patrząc na entuzjazm uczestników, można być pewnym, że wydarzenie powróci w kolejnych edycjach.
Poniżej multimedia związane z wydarzeniem – zdjęcia i film.

