PANI BOŻENA Z OSIEDLA NA JAREM ODPRAWIŁA OSZUSTÓW Z KWITKIEM

Fałszywe telefony z instytucji państwowych czy banków są niestety czymś, co wraz z rozwojem technologii cyfrowych i telekomunikacyjnych stało się zjawiskiem powszechnym. Jak zdarzało nam się już pisać – złodzieje i cwaniacy wszelkiej maści przenieśli się z ulicy do przestrzeni cyfrowej.

Nasza aktywnie udzielająca się w sprawach Ostródy czytelniczka, Bożena Ciurysek, opowiedziała, jak oszuści próbowali stosować na niej różne metody ze swojego wachlarza nieczystych zagrań. Nie dała się im – i chwała jej za to. Pani Bożena może być przykładem tego, jak działać w momencie, gdy – mówiąc kolokwialnie – te łajzy się doczepią.

W środę, po godzinie 16.00, na telefon stacjonarny Pani Bożeny zadzwoniła osoba z zastrzeżonego numeru. Dzwoniący przedstawił się jako pracownik Poczty Polskiej i poinformował, że rano doszło do awarii systemu, przez co do adresatki nie doręczono wielu listów poleconych. Głos w słuchawce zapowiedział, że listonosz pojawi się ponownie o godzinie 18.00. W rozmowie padło słowo „dużo”, co wzbudziło czujność rozmówczyni. Na pytanie, o jakie listy chodzi, usłyszała, że między innymi o list z ZUS-u w sprawie emerytury. W tym momencie zapaliła się przysłowiowa czerwona lampka. Dzwoniący poprosił o potwierdzenie adresu – Pani Bożena podała nazwę ulicy i numer domu, ale nie zdradziła numeru mieszkania.

Po zakończonej rozmowie nie pasowało mi, dlaczego niby poczta dzwoni do mnie, skoro od niemal 20 lat wszystkim instytucjom podaję numer telefonu komórkowego. Od razu zadzwoniłam na pocztę, która obsługuje mój rejon, i powiedziałam naszej Pani Joli, co usłyszałam. Jola zareagowała natychmiast: „Bożenka, nikomu nie otwieraj!

– relacjonuje czytelniczka.

Niedługo po tym Pani Bożena zadzwoniła na Policję i zrelacjonowała całe zdarzenie. Funkcjonariusz nakazał jej zachować czujność i nie wpuszczać nikogo do mieszkania. W razie wizyty podejrzanej osoby polecił natychmiastowe wezwanie patrolu.

O godzinie 18.00 nikt się nie pojawił. Po godzinie 21.00 znów zadzwonił zastrzeżony numer. Tym razem rozmówca przedstawił się jako Policjant. Twierdził, że rozpracowują grupę przestępczą i zapytał, czy miałam wcześniej telefon z Poczty w sprawie listów. Kolejna czerwona lampka – Policja przecież nie dzwoni. Odpowiedziałam: „Na ten temat nie będę rozmawiać! Policja powiadomiona!”. Dzwoniący natychmiast się rozłączył. Ponownie zadzwoniłam na Komendę i opowiedziałam wszystko od początku.

– kontynuuje Pani Bożena.

Policjant poinformował ostródziankę, że zachowała się prawidłowo. Okazało się, że tego dnia funkcjonariusze odebrali więcej podobnych zgłoszeń. Była to próba oszustwa, która na szczęście się nie powiodła. Niestety, jedna z prób zakończyła się sukcesem złodziei. Jak przekazano, sprawa wkrótce zostanie podana do publicznej wiadomości.

Czego to złodzieje nie wymyślą, by żerować na ludzkiej naiwności.

– podsumowuje Ostródzianka.

Zachowanie Pani Bożeny pokazuje i uczy, że do takich sytuacji należy podchodzić z dystansem i bez emocji. Na tym właśnie polega mechanizm działania oszustów – na wzbudzeniu strachu i niepokoju wśród potencjalnych ofiar. Czytelniczka ani przez chwilę nie pozwoliła się zastraszyć. Zachowała chłodny umysł i spokojnie oceniła, jak mają się słowa oszustów do rzeczywistości. Gratulujemy Pani Bożenie i dziękujemy, że zechciała podzielić się swoją historią.

O.R

 

Dodaj komentarz

*

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.