Fotografia którą widzicie powyżej, została nam wysłana przez czytelnika już jakiś czas temu. Po spojrzeniu na nią ponownie dziś, można stwierdzić, że niesie ze sobą potężny ładunek symboliczny – o przemijaniu, degradacji i przywykaniu społeczeństwa do tych atrybutów czasu.
Niestosownym jest porównywanie żywotu człowieka z miejską budowlą inżynierską w sposób dosłowny. Jednakże, zarówno człowiek jak i kładka w centrum miasta, mogą wylecieć poza margines świadomości społeczeństwa. Ludzi bezdomnych widuje się codziennie, jednak nie zwraca na nich uwagi – ich bajka, znajduje się zbyt daleko od naszej. Jedną z ostatnich rzeczy przychodzących na myśl, jest podzielenie ich losu.
Podobnie stało się z kładką, niegdyś chętnie wykorzystywaną, mającą sensowne przeznaczenie, później dyskutowaną, a teraz gnijąca i rozpadającą się, wypartą poza margines myśli.
Siedzi na niej człowiek, który w przeszłości pewnie czuł jakiś sens egzystencji, jednak oto go utracił wchodząc w tryb przedwczesnego „umierania”.


