Drugi weekend listopada przyniósł kolejną edycję prestiżowego Pucharu Mikado rozgrywanego na Zalewie Rybnickim. To miejsce dobrze znane w wędkarskim świecie – właśnie tam padały rekordy związane z łowieniem prawdziwych gigantów. To na tym akwenie złowiono w październiku największego suma na świecie, mierzącego niemal trzy metry.
Słynny dla wędkarzy zalew, zwłaszcza po wspomnianym rekordzie przyciągnął wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt czołówkę zawodników z całego kraju. Wśród nich nie zabrakło reprezentantów naszych okolic. Bowiem w zawodach wystartował ”Wiedźma Team”, w którego składzie znaleźli się pochodzący z okolic Łukty Maciej Drozdowski oraz ostródzianin Jakub Rataj. Nasza ekipa zajęła drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Ta współpraca okazała się jednym z największych pozytywnych zaskoczeń zawodów. Łącznie wystartowało 60 dwuosobowych drużyn.

Spinningowe zmagania trwały dwa dni – w sobotę i niedzielę. Wędkarze zaczynali wcześnie, bo już o 3:30 rano rozpoczynało się slipowanie łodzi, a o 7:00 wypływali na połów, który trwał do 14:30.
Nasza ekipa po pierwszym dniu zajmowała drugie miejsce, łapiąc cztery sandacze, z których najdłuższy miał 86 cm. Nie mogli jednak doskoczyć do najlepszej drużyny soboty – Teamu SpinMad, który wyłowił suma o długości 187 cm, co pozwoliło mu pozyskać dużą ilość punktów. Nasi reprezentanci uzbierali 9100, podczas gdy prowadzący zespół miał na koncie 16520.

Nie przeszkadzało im to jednak spróbować zaatakować pierwszego miejsca w niedzielę. Bo dlaczego mieliby zakładać, że im nie trafi się podobny, a może nawet większy okaz? Do niedzielnej odsłony zawodów przystępowali pełni nadziei.
Drugi dzień przyniósł spore przetasowanie w klasyfikacji. Inna ekipa – Fish Tim – złowiła tego dnia potężnego suma o długości 258 cm. Maciej i Jakub, choć nie mieli tyle szczęścia do sumów, które ze względu na swe rozmiary dawały najwięcej punktów, konsekwentnie łowili sandacze. W niedzielę dorzucili jeszcze sześć sztuk, wszystkie w okolicach metra, a najdłuższy miał 95 cm. Łącznie przez dwa dni złapali 10 okazów tego gatunku. Kluczowe tutaj było doświadczenie Macieja, który umiejętnie ”napływał” na potencjalne zdobycze, a Jakub korzystał ze swojego instynktu i świetnych umiejętności łapania na wędkę spinningową.
Ta regularność i konsekwencja sprawiły, że utrzymali drugie miejsce, przynosząc sporo satysfakcji i dumy nam wszystkim. To doskonały wynik i kolejny dowód, że wędkarze z Warmii i Mazur potrafią walczyć jak równy z równym z najlepszymi w kraju.




