FESTIWALOWICZE I STRAŻNICY URATOWALI RANNĄ MEWĘ

Przechadzając się bulwarem, w pewnym momencie zauważyliśmy dwóch chłopaków obserwujących przyjeziorne zarośla w pobliżu ulicy Konstytucji.

Szybko okazało się, że martwili się o młodą mewę ze złamanym skrzydłem. Ranne stworzenie desperacko próbowało wzbić się w powietrze, ale niestety nie było w stanie. Oliwier i Bartek, bo tak brzmią ich imiona,  próbowali skontaktować się z organizacjami zajmującymi się pomocą dzikim zwierzętom. Niestety, dość szybko okazało się, że do takich miejsc trzeba zawozić zwierzęta na własną rękę.

Ptak miał uszkodzone lewe skrzydło. Nie mógł wzbić się w powietrze.

Jako tutejsi wiedzieliśmy, że takimi sprawami zajmuje się Straż Miejska. Po telefonie do tej instytucji funkcjonariusze dość szybko przyjechali i – przy asyście fachowca – odłowiliśmy zwierzę za pomocą siatki.

Teraz mewa trafi do weterynarza, a jeśli będzie potrzebować specjalistycznej opieki i dłuższej rekonwalescencji, zostanie przewieziona do ośrodka w Napromku.

W tę sobotę spotkaliśmy się: festiwalowicze, strażnicy i my – każdy dał coś od siebie, i być może jeden z mieszkańców jeziora Drwęckiego został uratowany, by w przyszłości latać nad naszymi głowami.

Dodaj komentarz

*

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.