Niszczejącej kładki przy plaży miejskiej nie sposób było nie zauważyć. Pomijając już aspekt wizualny – stare deski ruszały się pod stopami czy też kołami roweru.
Wtedy (przed remontem) pomyśleliśmy, że władze miasta podchodzą do tematu jak do starego auta – ,,jeszcze sezon przehula”. Tymczasem w internecie hulały… zdjęcia pokazujące w jakiej ruinie znajduje się ten obiekt infrastruktury. Być może to podziałało jak swoista presja na zarząd miejski i zdecydowano się na remont. Dobrze, że sezon jeszcze nie w pełni, ponieważ teraz trzeba zaliczyć duże kółeczko żeby dostać się na drugą stronę kładki. Poniżej schemat ”objazdu”.


